Byłam na przejażdżce rowerowej, drugi raz w tym tygodniu i stwierdzam, że w ogóle nie mam kondycji. Długo nie jeździłam, zaledwie pół godziny, bo potem przez zakwasy nie mogłabym się ruszać. Nie jechałam szybkim tempem, ale jak wróciłam do domu, to byłam tak zmęczona, jakbym przebiegła dziesięciokilometrowy maraton. Nie mam, co się dziwić, bo przez tyle czasu w ogóle się nie zmuszałam do wysiłku, ale jestem trochę zmartwiona moją kondycją. Nawet, jak wchodzę po schodach to jestem zdyszana. Jedno jest pewne: muszę częściej jeździć rowerem, a kondycja się poprawi :)
Co do ćwiczeń z Ewą Chodakowską, to mój zapał minął tak szybko, jak się pojawił. Jakoś nie mogę się zmobilizować, dwa razy próbowałam i ćwiczyłam niecałe dziesięć minut.
lelilath
26 kwietnia 2013, 17:20Niestety kondycja ma to do siebie, że szybko zanika... ale wyprawy rowerowe szybko ją przywołają z powrotem :) Powodzenia
mala2580
26 kwietnia 2013, 13:12może spróbuj innych ćwiczeń, np. mel b. :) ewa troche prowadzi je bez życia.