No ani drgnie ta waga od kilku dni, a grzeszków nie ma, no i ruszam się. Dzis znów 10 km na rowerze w pełnym słońcu. Jeszcze hula hopem pokręce troszkę. Jestem dzielna i konsekwentna, a tu dupa no.
Nie jestem jakimś znawcą tematu, ale mam wrażenie ze na tym IGpro je się mało warzyw, a wszędzie dudnią, że to podstawa. Dzis pochłonęłam na obiad zalegające w zamrażalniku warzywa na patelnię, jakieś z lubczykiem. Nie było w diecie, ale nie miałam produktów na obiad, a dzień ułożył się tak, że nie miałam kiedy do sklepu po mięcho. No a w owym IGpro to czasem kalarepa, czasem marchewki trochę, pomidor, ale warzywa zupelnie nie są dominujące. Takie to mnie laika wątpliwości naszły. Pewnie przez ten brak spadku no!
W czwartek mam ważenie, choć ja oczywiście biegam na wagę co dzień mam nadzieję, ze do tego czwartku ruszę do przodu, a może do tyłu kurczę. Można ruszyć do tyłu? Cofnąć się do przodu nie można, ale ruszyć do tyłu... mam z głową, wiem heheh
.Kicia.
24 lipca 2013, 19:57kochana miej na uwadze ze jak cwiczysz to robia ci sie miesnie i to tez wazy ;) sprawdz obwody
gosiek7777
23 lipca 2013, 22:23kilka dni?moja juz stoi 3 miesiące :) ale ja nie zamierzam sie poddać czego i Tobie życzę :)
WielkaPanda
23 lipca 2013, 19:31Ja też się codziennie ważę, hihihi. I większość Vitalianek również. Nie cierpię tych zastojów ale one są po prostu i trzeba je przeczekać. Pozdrawiam!
AliCoo
23 lipca 2013, 19:19"Czasem" to za mała częstotliwość na warzywa. Każdy ci powie, że to podstawa. Jedz na własną rękę.