Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zaczynam ćwiczyć...


Wczoraj Mel B pośladki + brzuch. Dziś byłam trochę rozczarowana, że nie mam zakwasów, po pośladkach nie spodziewałam się dużo, bo nie zmęczył mnie ten trening ale przy "brzuchu" musiałam się już wysilić i momentami nie dawałam rady. Później trafiłam na artykuł (właściwie tekst), o tym, że po dobrym treningu mięśnie nie powinny boleć, bo to znaczy że nie zostały przeciążone.

Właściwie nie liczę na wiele, bo treningi robię krótkie, a tłuszczyku jeszcze sporo mam na sobie. Traktuję to raczej jako eksperyment. Jestem ciekawa czy z pośladków typu "naleśnik" można osiągnąć jakikolwiek efekt, choćby minimalne zaokrąglenie. Ja nawet jak napnę swoje 4 litery to muszę szukać w którym miejscu znajdują się mięśnie. Mam wrażenie, że niezależnie od tego czy ważę 60 kg, czy 90 to ta część ciała zawsze wygląda tak samo, czyli nie ciekawie.