Nie było dziś ani diety, ani ćwiczeń.. prócz 50 przysiadów.. Córcia zjadła troszkę kaszki rano, trochę picia.. po czym baaardzo obficie zwymiotowała a o tym drugim nawet nie wspomnę :( od razu pojechałam do szpitala.. no i spytali czy chcę zostać z małą.. Nie chciałam.. pomyślałam, że może się jeszcze uda.. niestety od wyjścia ze szpitala (godz13) nie zjadła nic a wypiła tyle co jej wstrzyknęłam przed strzykawkę.. zobaczymy jak będzie w nocy. Może da coś w siebie wcisnąć.. Przeraża mnie widok podłączonej do kroplówki maleńkiej kruszynki.. Chylę czoła dla wszystkich rodziców, którzy pół życia przebywają w szpitalach.. Jak tu funkcjonować.. serce pęka :(
Cailina
25 maja 2013, 22:02Biedactwo male. Moze lepiej jednak do szpitala by sie nie odwodnila?
mona26r1
25 maja 2013, 21:57zdrówka :(