Być może na dniach wyjdziemy z córeńką ze szpitala.. w końcu zaczęła coś jeść i pić.. Martwię się o nią jak cholera a w tym szpitalu pielęgniarki są jak chodzące uśmiechające się roboty.. wpadają do pokoju o 5 i się pytają czy córka coś jadła.. ale kto by pomyślał, żeby spytać szeptem i nie zapalać światła.. Ja rozumiem, ze nie mogą się za bardzo wczuwać.. ale odrobina uczucia nie zaszkodzi..
A waga jak widać spada.. przyczyną jest stres i wirus..
koralina1987
1 czerwca 2013, 16:23zdrówka młodej zyczę i wychodzcie szybko do domu!