Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień szósty...


... i w pracy zaiwaniam elegąsko ;) Zapomniałam o przekąsce - lecę wypić maślaneczkę, hy hy :)
Wpiszę się wieczorem -> mam parę przemyśleń o odchudzaniu, życiu i w ogóle muszę sobie pamiętnikowo pogadać ;)
**************************************************************
21:20
Waga dziczeje. Po powrocie z pracy ważyłam 60,4 kg, po obiedzie znów 61,1 kg. No nie zjadłam tyle!! :) Wiem, wiem - nie należy się ważyć codziennie a na pewno nie kilka razy dziennie. Ale co ja poradzę, że niedawno dopiero dostałam to cudo (dzięki Baby :):):)) i jeszcze sie nie nacieszyłam ;)
Z rozpędu nabyłam sobie dzisiaj wagę kuchenną - nie mam pojęcia, ile to jest 200 g jabłka, czy 7 g ryżu - ja wszystko kupuję na sztuki i garście ("pani mi da taką solidną garść fasolki / mielonego / żołądeczków" - dzięki temu w osiedlowych sklepach doskonale mnie kojarzą, hi hi :P)

No dobra, ja tak naprawdę nie o tym chciałam :) Jak mi czasu wystarczy, to jeszcze tu wrócę i popiszę sobie ;) I o radę też będę prosić, bo nie mogę się zdecydować...
**************************************************************

  • WooHoo

    WooHoo

    12 czerwca 2007, 21:19

    dzięki wielkie!!!! :) tak mi się miło zrobiło... buziaki i powodzenia w dietkowaniu!!! :*

  • paulinkabolka

    paulinkabolka

    12 czerwca 2007, 13:36

    trzymaj się :)