Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sama nie wiem...


...co zrobić. Odblokowałabym się, bo i tak nie piszę tu wszystkiego, jak miałam w planach, więc bez sensu. A jednocześnie jakoś nie mogę. I nie chodzi tu nawet o kwestię "recenzji" poprzednich wpisów, która pewnie i tak nastąpi. Zamknięcie pamiętnika dla ludków miało sprawić, że się w nim otworzę - ale, jak widać, nawet przed sobą nie potrafię. Jednocześnie chodziło mi o to, żeby dać znak "coś się niedobrego u mnie dzieje" - na ostatniej sesji u Leny odkryłam, jak bardzo proszenie o pomoc ("jeśli-ja-sobie-nie-dam-z-tym-rady-to-kto?", "nikt-tego-nie-zrobi-tak-dobrze-jak-ja"), czy uwagę jest dla mnie trudne. I żeby zwrócić na siebie tę uwagę, zamiast poprosić i powiedzieć wprost o co mi chodzi***, to robię rzeczy "naokoło". Tak jak zamknięcie pamiętnika...

 

Nie wiem, nie wiem, nie wiem, nie wiem.

 

Naprawdę jestem w rozsypce :(

______________________________________________

***Tylko, czy aby na pewno wiem, o co mi chodzi? Ostatnio u Leny okazało się, że niekoniecznie...