...miałam na myśli kleik w formie kleiku - takiego paskudztwa, które się niemowlakom wpycha w półpłynnej postaci z ciepłym (fuuuuuuuj!!!!!) mlekiem.
Używam tego: albo tego:
I właśnie zastosowałam jawną reklamę ;)
No wygońcie mnie do tych podatków, nooooo.....
brunet
19 września 2007, 10:07Kobiety...... Wpadam tu kierowany nieodparta potrzeba poznania dalszych losow goracej Magdaleny, a tu........... o kleikach ryzowych, serce zabolalo, glowa oglupiala. Magdaleno gdzie jestes, gdzie? Wracaj!
Desperatka75
19 września 2007, 09:08że jak miałam wirusa, to nie było tych przepisów1 Na pewno spróbuje kawowy!!! I wynocha do podatkó! I nie zaglądać na Vitalię, dopóki nie skończysz!!!A kysz! ;-) Buziaki!
kaira74
19 września 2007, 08:42ok. Możesz kupić smakowe (jak lubisz) - wanilia, czekolada. Zdecydowanie lepiej wchodzi mi sojowe od krowiego, o kozim już nie wspomnę (brrr). Z klieiku ryżowego dla Bartka piekę ciasteczka (w smaku i wyglądzie wychodzą podobne do kokosanek).
izunia2007
19 września 2007, 08:41Moj syn ma prawie 15 lat,a uwielbia ten kleik od dziecinstwa.Nie jada go teraz czesto,ale jak sobie przypomni to musze go kupic.Uwielbia wprost wszystko co z mlekiem i zolty ser.A corka znow tylko wedliny i miecho.Rodzenstwo,a pomieszanie z poplataniem.Pozdrawiam!
gudelowa
19 września 2007, 08:38z tego kleiku bobovity piekę ciasteczka "ryżowe" ... w zeszłym roku na dzień Matki pół przedszkola mojej Aduśki się tym zajadało ;) ale podziwiam Cię, bo nie wyobrażam sobie takuch posiłków! buziaki podtakowe ;) ig
codziennaja
19 września 2007, 08:30Wiesz co... odstaw ty ten kleik do szafki i przejdz na sucharki. Poza tym jesli beton rozrabiasz z cukrem to zoladek i co innego przyjmie... (tak mysle z calym przekonaniem). Schowalas juz? No :)))
maryna38
19 września 2007, 08:04cynk o maszynie do prasowania masz jak banku!!!ale gdyby do Ciebie takie wieści przyszły wcześniej to też liczę na wiadomość...:))))A jeśli chodzi o kleik to mniam pychotka !!!!-daje się to dzieciom,bo nie znają innych smaków dla dorosłych-to ochyda!!!!!Współczuję serdecznie takiego manu.Mam nadzieję,że powoli wracasz do żywych...po tym choróbsku!!!Pozdrawiam.
agulstwo
18 września 2007, 22:38Kopenhaska rzucilam w cholere;] tzn. sila wyzsza mnie do tego zmusila;].Po prostu nie mam cyasu na jedyenie, od poniedzialku pryesiaduje w pracy od 7 do 22.30 i moje menu to jogurciki i owoce )jablka i sliwki.Zaleglosci na vitalii nadrobie dopiero w niedziele,pozdrawiam
c4linka
18 września 2007, 22:31Czas sie brac za bieznie..:D A humor lepszy juz troche, jakis dziwny czas, chyba to przez pogode. Powodzenia z podatkami:)
c4linka
18 września 2007, 22:12odobre pytanie skd takie doly:) Takie Laski nie powinnym tak brzydko o sobie myslec:D A ja ryzowego nie jadlam, ale kaszke tak, mniamniusna:) Wyganiam do podatkow:D
kaira74
18 września 2007, 21:50Niemowlaki i te strasze maluchy same chętnie jedzą kleik/bądź kaszkę z mlekiem (ciepłym) - ale spróbuj z sojowym - to jest PYCHA! Zdrówka życzę.
Andziaa83
18 września 2007, 21:50gratuluję osiągnięcia sukcesu!!