...ułożonych w kolaż. Tym razem wersja rodzinna. Ochy i achy na
temat Zosieńki - wskazane ;)
Dalej jestem zmęczona. Humor taki sobie - pewnie przez to zmęczenie. Nie wiem,
co mi. Zaraz? Stres? Faktyczne zmęczenie? Jakaś ukryta dolegliwość? Psyche?
Hm...
Jutro do pracy wraca Marcin. Czeka mnie niefajna rozmowa. Taka podwładny-szef
("szefówka", grrr...) Niewygodnie mi z tym bardzo, ale muszę to
zrobić - nikt nie odwali za mnie nieprzyjemnych obowiązków. Zastanawiam się,
czy najpierw nie zadzwonić do Asi i poradzić się jej - jak przyjaciółki, nie
jak narzeczonej Marcina. I nie wiem, co robić. Plus takiej rozmowy byłby taki,
że Asiek usłyszałaby też moją wersję - bo jestem dziwnie spokojna, że Marcin za
moimi plecami psy i koty do Asieńki na mnie wiesza. Nie chcę być powodem
rozdźwięku pomiędzy nimi, ale czasem to mi ręce opadają... No nieważne, coś
wymyślę :)
Przemyśleń miałam ostatnio sporo - głównie za sprawą Waszych pamiętników. O
relacjach rodzinnych. O zaburzeniach żywienia. O miłości - jej stadiach,
ewolucji i nieuchronności (?) końca. O zauroczeniach innymi ludźmi,
"romansach" - zarówno rzeczywistych, jak i wyimaginowanych czy
platonicznych (tak, to osobna kategoria :)). O kruchości życia - ludzkiego i
nie tylko. O upływie czasu i przemijaniu oraz o podejściu do tego. I wiecie co?
Chcę być radosną blondyneczką, która nie zagłębia się w filozoficzne tematy,
nie grzebie w swojej duszy i nie analizuje wszystkiego dookoła w tak
drobiazgowy sposób. Wolę być głupiutką, pustą laleczką, ale szczęśliwą,
niezamartwiającą się wiecznie wszystkim dookoła. Wiem, że to podejście
czarno-białe, które sama tępię. Ale jakoś nijak nie wychodzi mi znalezienie tej
harmonijnej szarości / tęczy (zależnie od nastroju).
Jesień, Mili moi, jesień w mojej duszy...
Buziaki niewyraźne.
PS. Dzisiaj znów malowałam paznokcie w korku. A wczoraj manicure zrobiłam. Nie
myślałam, słuchałam radia, pielegnowałam pazury i dobrze mi było. Czasem się
korki na coś przydają...
Alicja17.belchatow
17 września 2009, 17:09malowanie pazurków ;) hehehe....miałam 17 lat przerwy w prowadzeniu...teraz zaczynam się uczyć....ech, kiedy ja tak bede jeździć !!!!....pierwszy raz to nawet znaków nie zauważałam :( Trzymaj kciuki, bo na razie jest masakrycznie !!! też ostatnio brakuje mi słoneczka w duszy - pozdrawiam jesiennie- Ala <img src='http://img146.imageshack.us/img146/8866/53375851.gif' border='0' alt='Image Hosted by ImageShack.us'/>
Rheaa
17 września 2009, 13:56mówisz, że fajnie? Ale to tylko pozory. Jak się człowieka głębiej, bardziej poznaje, to juz nie jest tak różowo. No chyba, że mnie sie akurat, taki typek trafił.
Desperatka75
17 września 2009, 11:33Zosieńka do schrupania!!!!!!!!!!! <img src="http://www.gifyzosi.friko.pl/smiles/grosse0.gif"> Buziak
jbklima
17 września 2009, 10:10malowanie paznokci w czasie jazdy>>>>>niezły wyczyn...Pani Kierowco...
menevagoriel
17 września 2009, 07:00ale bombowe fotki. jestescie tacy rozesmiani :)
iwoncita
17 września 2009, 06:58wzór idealnej rodziny!zjawiskowo piekni:)
Amiszia
17 września 2009, 06:57cudna rodzinka!
Odchudzanka
17 września 2009, 06:25cunde i córeczka tez :-) Pozdrawiam!
Viil
17 września 2009, 06:25ah a gazeta się jakaś szykuje??bo rodzinka "katalogowa"!!
Viil
17 września 2009, 06:23Fotki cud, Zosieńka przesłodziak...no i przynajmniej włoski ma bo ta moja...och ubogo na razie ale coś tam jest i zęby jak na razie tylko 2, kocham ten kasownik nad życie :) Pozdrawiam P.S. dziś zasiedziała od 6 bo musi...czyli 10 godzin do 16:00...oby do!
Jogata
17 września 2009, 00:42Wyglądacie pięknie jak z gazety!!!!!!!super!!!!brak mi słów :-) Pozdrawiam
grubena
16 września 2009, 23:11Nic,tylko schrupać.Zwłaszcza Czerwonego Kapturka.Cała rodzinka super:)
Darka35
16 września 2009, 22:01Wzorcowa rodzinka w każdym calu. Pozdrowienia dla happy woman!
kasiapelasia34
16 września 2009, 21:30z tą blondyneczką... Trzeba trochę się pozastanawiać, ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, po co się to robi... Bo chyba lepiej więcej rozumieć, czuć i dostrzegać, niż patrzeć na życie jak na film, który nas nie dotyczy, a wszystko w nim zmyślone i nierealne. Jak nie poprzeżywasz, to śmierć za życia... No córka piękna i radosna :-) A mężem tobym się nie chwaliła... Za dużo samotnych kobiet.... ;-) Pozdrowionka!
newbody85
16 września 2009, 21:20Mysle, ze takie cykliczne sesje zdjeciowe to naprawde fajny pomysl:) Pamiatka na lata:)
mariolkag
16 września 2009, 20:30innego nie przychodzi do głowy, jak tylko ochy i achy na rzecz Zosieńki, jej uroczej mamusi i tatusia -ciacha jak nic :)))
gudelowa
16 września 2009, 20:02..... no już zebrałam. Jak ja Ciebie nienawidzę! Jak możesz tak pięknie wyglądać?????????? No jak??? wuglądasz bosko! Zosisko of kors też. ig
sezamek68
16 września 2009, 19:38i ocham! obficie! I to nie tylko na temat samej Zosi.!!!! Wszyscy wyzwalacie och i ach .Aż się wzruszyłam ! Serio ,serio!
kilarka2
16 września 2009, 18:06śliczne zdjecia - na temat Zosi achów sie już pewnie nasłuchałaś, więc ja dołożę wielkiego AHA na Twój temat - ślicznie wyglądasz, chyba lepiej niż przed ciążą - wyglądasz na szczęśliwą.
jamadziaw
16 września 2009, 17:46Śliczne zdjęcia!! Buziaczki roześmiane i wcale na nich nie widać jesiennego nastroju. Gdyby nie ta jesień nie docenilibyśmy nadchodzącej wiosny. Oby szybko przyszła:)