Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Mam tę moc!


Plan wykonany - 4 km spaceru i 70 minut ćwiczeń. Brawo JA! Obym wytrzymała tak do końca roku to będzie pięknie. 

I jak to kiedyś śpiewał pewien pan: "Pokonam dziś siebie, pokonam siebie, udowodnię, że można lepiej". 

Od jakiegoś czasu pracuję nad oddechem przy interwałach albo cardio. Przy wysiłku jednostajnym pracuję 2:2, przy interwałach i cardio 3:2, żeby lepiej się dotlenić.. Niektórzy preferują miarowy oddech 3:3 przy bieganiu. Chociaż muszę przyznać, że już coraz częściej 3:2 nie jest mi potrzebne. Najważniejsze to ćwiczyć tak, żeby móc w miarę spokojnie rozmawiać, bez zadyszki i móc równomiernie oddychać. U mnie się sprawdza. Kiedy zaczyna brakować tchu - trzeba prawdopodobnie zwolnić i popracować nad serduchem ;) Komfort jest najważniejszy. Oddech trzeba wypracować tak, żeby liczenie nie zaprzątało już nam głowy tylko weszło bezwarunkowo w krew.

Za runners-world.pl:

"Przy lekkim, umiarkowanym biegu lub w przypadku początkujących biegaczy radzi się przyjąć rytm oddechów w stosunku do kroków 3:3 lub 3:2. Rytm 3:2 należy wykonać w następujący sposób: (wdech) lewa, prawa, lewa; (wydech) prawa, lewa (wg ilustracji poniżej). Zawodowi atleci stosują częściej rytm 2:2, zwłaszcza podczas rywalizacji: (wdech) lewa, prawa; (wydech) lewa, prawa."