Hejka
Na wstępie zaznaczę,że nie zamierzam tutaj nikogo namawiać do odchudzania, by fantastycznie prezentować się na plaży Każdy ma swój rozum, każdy kto tutaj jest na pewno zamierza pozbyć się kilku lub kilkunastu nadprogramowych kg. Może przejdę do sedna co myślicie o samoakceptacji? Pytam bo wiem,że wizja lata i plaży nie zawsze w naszych głowach przedstawia się tak różowo Droga z koca do wody ciągnie się i ciągnie a nam wydaje się,że wszyscy akurat patrzą na nasze sadełko lub śladowe ilości tego sadełka W swojej głowie tworzymy obraz plaży, gdzie wylegują się same kościste lub wysportowane ciałka w bikini Może teraz trochę przesadziłam ale wydaję mi się,że mężczyźni nie mają takich problemów (jak mają, to jest ich zdecydowanie mniejsza ilość) i zauważyłam,że "piwne brzuszysko" nie przeszkadza im w cieszeniu się słońcem i rozkosznym plażowaniu
Nasunął mi się taki temat bo przyznam szczerze,że nigdy w swoim życiu nie miałam stroju dwuczęściowego (no chyba,że kupili i ubrali mi go moi rodzice,gdy miałam może 5-6 lat a tego nie pamiętam) Zastanawiam się, czy moja samoakceptacja jest tak niska? W sumie lubię swoje ciało, mam brzuszek (w końcu każdy go ma hehe) Żałuję,że w tym roku ominie mnie plażowanie bo może i zafundowałabym sobie taki stroiczek
Miłego i słonecznego!
Magduch2014
15 czerwca 2014, 10:56jak dla mnie za chude szkieletory bez żadnych kobiecych kształtów;) ja chce chociaż moje piersi zachować bo jak chudne to one ze mna;)
Magduch2014
16 czerwca 2014, 20:29To zostaniemy bez piersi;) haha i nie bedzie misji bikinii a misja oddajcie moje piersi;)
Magduch2014
15 czerwca 2014, 09:25Dzieki wielkie:) tez pozdrawiam:) damy rade:D
mala_89
14 czerwca 2014, 15:40Hej widze ze do celu brakuje ci nie wiele, trzymam kciuki, aby tak dalej :) pozdrawiam Podobnie mam z akceptacja, zaakceptuje sie jak dojde do celu, to moze w przyszlym roku ja poplazuje :D bez myslenie, ze patrza na moja tk.tluszczowa :P