Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A tak z rana .....o mrówkach


Właśnie, mrówki.

Ostatnio moja zmora.

Pół roku temu zmieniłam mieszkanie i id tej pory mam mrówki w kuchni.

W poprzednim mieszkaniu mieszkałam 16 lat i nigdy nie miałam takiego problemu, nigdy nie miałam mrówek w domu.

Próbowałam już cukru, soli, proszku do pieczenia , środków chemicznych ze sklepu.

Nie pomaga.

Może ktoś miał taki problem i się go pozbył?

Poradźcie coś proszę ...

  • eszaa

    eszaa

    17 września 2020, 15:37

    u mnie pomogła płytka.Raz i po sprawie

  • Malina007

    Malina007

    15 września 2020, 11:46

    mi pomogły te pułapki mrówkowe na ich trasie, sypanie proszku w kątach i pod listwami+bezwzględna czystość(odkurzanie codzienne w kuchni,chowanie jedzenia,przegląd szafek).dla nas ziarenko cukru to nic, dla nich cała uczta.zmora minęła.

    • Magga74

      Magga74

      15 września 2020, 17:28

      Miałam już pułapki, nie pomogły. Jeszcze spróbuję płytek , ludzie chwalą sobie, może akurat pomoże

  • zlotonaniebie

    zlotonaniebie

    15 września 2020, 10:03

    Musisz sprawdzić drogę ich wędrówki i jak się do domu dostają. Ja znalazłam maleńką szparkę pod oknem. Wlewałam do niej taki gęsty płyn do mycia naczyń, co jakieś 15 min, by im odciąć drogę. Tak mi zeszło całe do południe niedzielne. Ale ustąpiły. Na drugi dzień, M zakleił ten otwór jakąś szpachlą i więcej ich nie widziałam.

    • Magga74

      Magga74

      15 września 2020, 10:31

      One są tak małe, że ciężko znaleźć dziurkę gdzie wchodzą. Łażą mi pomiędzy meblami częścią górną a dolną, Znikają za meblami i nie wiem co dalej. A mebli nie odsunę

    • clio

      clio

      15 września 2020, 12:25

      A to nie są faraonki jak malutkie?

    • zlotonaniebie

      zlotonaniebie

      15 września 2020, 13:33

      Tak, to te faraonki. Ale ja akcję zrobiłam od razu jak tylko je rano zobaczyłam, więc może mi było łatwiej. A o tym płynie do naczyń przeczytałam w necie, no i jakoś pomogło, bo się chyba w nim topiły. Innej wiedzy nie mam, bo tylko raz w życiu takie coś mnie dopadło. I oby nigdy więcej.