Kurcze tak sobie myślę, że to chyba trochę niewłaściwy czas na rozpoczynanie zdrowej diety, przecież niedługo Święta Bożego Narodzenia! Jak ja opanuję apetyt ;) ? Muszę być dobrej myśli... :)
Dziś od rana pilnuję się na maksa, było już parę pokus, ale odgoniłam je precz :) Przeprosiłam się nawet ze skalpelem Chodakowskiej, choć nie zrobiłam go w całości (stwierdziłam, że jak na "pierwszy raz" może być za dużo), pilnuję płynów i oczywiście jedzenia :)
Póki co nastrój nawet ok.
JADŁOSPIS:
Śniadanie: 4 łyżki płatków owsianych + migdały + żurawina suszona + 1/2 banana
II Śniadanie: 1/2 brokuła gotowanego za parze + jabłko + 1/2 pomidora
Obiad: 1 oczko wołowe gotowane (chude mięso) + pomidor
Podwieczorek: 3 placki ziemniaczano- cukiniowe pieczone w piekarniku (cukinia, ziemniaki, cebula, jajko, mąka żytnia, sól, pieprz)
Kolacja: makrela wędzona
NAPOJE: herbata zielona, czerwona, woda niegazowana
GRZESZKI: 2 kawy z mlekiem (niesłodzone, mleko 2%)
ZABIEGI KOSMETYCZNE: SOCZYSTA POKUSA na ręce, plecy, brzuch, dekolt; odżywka na włosy :)
Na zakończenie dnia nie umieram z głodu, czuję się dobrze i czuję moc!