Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
16. Jest lepiej!


Dziś zdecydowanie lepsze samopoczucie. Obudziło mnie słońce przebijające się przez mgłę. Zaliczyliśmy z dzieciakami 2 km spacer, papa sama się śmiała na świeżym powietrzu. Część zaplanowanej aktywności fizycznej zrealizowałam, na dobitkę zostawiłam sobie skalpel II, ale to już jak dzieci położę.
Wczorajszy kryzys przetrwałam głównie dzięki dużej ilości luster w mieszkaniu. Sporo się w nich przeglądam i widzę ładne efekty, brzucha ubywa i tyłek jakby do góry poszedł! No serio, nie chcę zmarnować już tylodniowej ciężkiej harówki, zwłaszcza nad poskromieniem obżarstwa! Poluzuję sobie dopiero w Wigilię, do wieczerzy usiądę jak każdy. Przez dwa kolejne dni będę spożywać 5 posiłków, takich jak i reszta mojej rodziny. Oby tylko nie żreć bez opamiętania! I trochę się ruszać!


MENU:


ŚNIADANIE:
owsianka na wodzie z migdałami i żurawiną

II ŚNIADANIE: 1/4 pomelo, banan, jabłko

OBIAD: kotlety ze szpinakiem i płatkami owsianymi, 3 ziemniaczki pieczone w piekarniku, marchewka gotowana na parze

PODWIECZOREK:
pomelo

KOLACJA: jajecznica z 2 jaj, bułka