Łamie mnie, łamie... niby trochę mniej, a jednak. Coś za coś. Dzisiaj +21 stopni, słoneczko, cieplutki wiaterek. Nic, tylko żyć. Tak bardzo tęskniłam za wiosenką, że jestem w stanie trochę pocierpieć, byleby ta wiosna już nadeszła. Wczoraj jazdy na rowerze - 0 km, dzisiaj również (jakoś nie mogę, gdy boli). Jutro też będzie dzień i może jazda na rowerze - tak myślę. Brakuje mi tego ruchu, oj brakuje. Kiedyś nie chciało mi się - taka choroba była mi nawet na rękę (słuzyła jako spoko wymówka), ale dzisiaj chcę tej aktywności, chociażby półgodzinnej jazdy na rowerze, tym bardziej, że dzisiejszy spacer to był rzeczywiście spacer (wolno przeszłam 2-3 km), a nie marsz. Kaszę jaglaną nadal wcinam, bo mi po prostu ponownie bardzo zasmakowała.
EwaFit
4 kwietnia 2016, 22:08kurcze, kupiłam juz kaszę jaglaną----teraz musze ją ugotowac, ale nie mam pomysłu co do niej dać, mimo że Cię czytam....
magnolia90
4 kwietnia 2016, 22:15W necie jest multum przepisów z kaszą jaglaną. Skorzystaj. Ja tam idę na łatwiznę i ode mnie niewiele warte skopiowanie. Alunka... ona jest godna naśladowania. *-*
Anika2101
4 kwietnia 2016, 22:05Jak boli to cieżko ćwiczyć. Oh taka wiosenna pogoda zachęca do aktywności i spacerów. Miłego wieczoru :)
magnolia90
4 kwietnia 2016, 22:15Dziękuję! *-*
aluna235
4 kwietnia 2016, 22:03Oj tam jakie SKS, trzeba się go szybko pozbyć. Dobrze, że tęsknisz za ruchem... Może ta kasza jaglana zbawiennie zadziała, czego życzę. Myślę cieplutko...
magnolia90
4 kwietnia 2016, 22:19Dziękuję! A "SKS" ma zgodą na chwilowe (tylko!) bycie ze mną. Niech tylko wiosna na dobre zagości, a poradzę sobie z nim! *-*