Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: Waga stanęła i koniec!!
2 grudnia 2011
Od ubiegłego tygodnia naprawdę się staram. Choć nie zamieściłam wpisu w niedzielę, to sporo ćwiczę. Piatek (spalone 650kcal), sobota (spalone700 kcal), niedziela (700kcal)- siłownia (po1h codziennie), w poniedziałek - zumba, we wtorek kawałek tortu z okazji roczka synka, w środę siłownia (500 kcal), w czwartek - zumba i dziś po pracy odpoczywam. Od jutra planuję kolejny maraton. Niestety waga moja stoi. Nie wiem, czy przez ten kawałek tortu, czy po prostu musze znów przeczekać. Jedno jest pewne - nie daję za wygraną!!! Jestem juz tak blisko SIÓDEMECZKI i nie mogę sie poddać, nie teraz:)
Ten tort to na pewno nie, nie przy tym trybie życia i ćwiczeniach :))) A potem jak poleci to uważaj, żebyś nie spadła z wagi :D Siódemka jest tuż za rogiem :)))
Kalipso234
2 grudnia 2011, 21:29
u mnie też waga stoi w miejscu :( Ale liczę w końcu na jakiś postęp :P
Magsta1982
3 grudnia 2011, 22:15Kobitki, gdyby nie wy, to chyba dawno bym poległa, DZIEKUJĘ!!!!!!!!!!!!!!
Gorgonzola1985
2 grudnia 2011, 21:44Ten tort to na pewno nie, nie przy tym trybie życia i ćwiczeniach :))) A potem jak poleci to uważaj, żebyś nie spadła z wagi :D Siódemka jest tuż za rogiem :)))
Kalipso234
2 grudnia 2011, 21:29u mnie też waga stoi w miejscu :( Ale liczę w końcu na jakiś postęp :P
PaulinaRajmunda
2 grudnia 2011, 20:56i tak powinno być. Ja aktualnie walcze z tym żeby sie nie poddawać. I Ty tez tego nie rób :)
ElSueno
2 grudnia 2011, 20:49Oczywiście kochana ,walcz!Trzymam za ciebie kciuki:)