Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ruszyła maszyna po torach ospale...:)


Tak się stało z moją wagą, wkońcu drgnęła, nie dużo, 200g, ale w końcu:) Nie byłam na zumbie w czwartek, bo mi zmienili godziny w pracy, teraz zamiast czwartku bedę chodziła w piątki. Dzis byłam na siłowni, ale coś kondycja poszła w dół, bo spaliłam tylko 600 kcal:) Ale dobre i tyle. Jutro poniedziałowa zumba, ostatnio instruktorka pochwaliła mnie, ze jestem dobra i spytała, czy kiedykolwiek chodziłam na zumbę. Z zumbą debiutuję, ale kocham taniec i nie jeden kurs tańca zaliczyłam. Czasem parę słów i podnosi na duchu:) Dalej czekam na upragnione 7:) hihi