Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Więcej grzechów nie pamietam:)
10 marca 2013
Oj, oj, było źle, było bardziej niż źle.... upadki i wzloty, szkoda tego wymieniać. Przestałam ćwiczyć na jakiś czas, nawet mojej zumby nie prowadziłam, bo przecież najpierw byłam na urlopie, a potem szkolne ferie (ang szkoła), ehhhh a jeszcze doszło załamanie po powrocie z Polski. Zawsze tak mam po kazdym powrocie, ale ten był najbardziej cięzki. POwoli dochodzę do siebie. Skutek - na wadze 74 zamiast 71.2. Dziś jest 73.8, ale nie poprawiam paska wagi, bo będę teraz uparcie dążyć do nadrobienia strat. Od tygodnia jestem dzień w dzień na siłowni i wracam do mojej zumby. Dziś spaliłam 735 kcal na siłce. Od razu poczułam się lepiej:) Tak więc jak pisałam, więcej grzechów nie pamiętam, hihihihi, staję znów do walki!!!
grubas002
10 marca 2013, 22:34jutro bedzie lepiej, powodzenia :)
SheWolfff
10 marca 2013, 22:31powodzenia ;-)
nelly.
10 marca 2013, 22:30powodzenia, trzymam kciuki! :) 735 ? podziwiam :)