Trening zaliczyła, zarówno dzisiaj jak i wczoraj, dość intensywnie jak zawsze:) nie ma to jak mieć przyjaciółkę "prawie-trenera-personalnego" :) wchodzę przed chwilą na wagę a tam- 66,5 :D JAK....? Możecie się czepiać, że waga jest popsuta, ale oprócz mnie korzysta z niej cała moja rodzina i takich wahań nie zauważają. Niemniej jednak cieszę się. Czas na naukę, spanie i PRZETRWANIE JUTRZEJSZEGO DNIA BEZ ZWRACANIA WSZYSTKIEGO CO SIĘ ZJADŁO! Pozdrawiam:)
NormaJeane
25 sierpnia 2015, 21:19Ochh chcialabym tyle wazyc:)