DZIŚ PRZECHODZIŁAM KOŁO CUKIERNI I POMIMO MOJEJ KRÓTKOZWROCZNOŚCI ZOBACZYŁAM JE,POCZUŁAM JE W USTACH,SAME SIĘ ROZPŁYWAŁY;PACZUSIE Z LUKREM PYSZNE PRZEPYSZNE....
ALE MOJA SILNA WOLA ZWYCIĘŻYŁA ALE WALKA BYŁA OKRUTNA.TERAZ JESTEM STRASZNIE ZMĘCZONA... CHYBA TĄ WALKĄ. I MYŚLĘ O TYM ŻEBY JAK NAJSZYBCIEJ WYLĄDOWAĆ W ŁÓŻKU.A ĆWICZENIA TO CO???!!!
Saineko
30 stycznia 2014, 19:42gratuluję, ja wiem ile taka walka energii kosztuje.
pazzobruna
29 stycznia 2014, 21:24Jak tak dalej popracujesz nad silną wolą niedługo takie pączusie nie będą robić na Tobie wrażenia :)
anamaria22
29 stycznia 2014, 21:13ojjj wiem o czym mówisz daję słowo...pracuję obok cukierni ;) i mam podobne doświadczenia codziennie wracając do domu z pracy ;((( rano na szczęście jeszcze zamknęte hihihi ...
kakalinka20
29 stycznia 2014, 21:12haha gratulacje, mnie ostatnio też kusiły pączki i to produkcji babci NAJPYSZNIEJSZE NA ŚWIECIE, ale udało się oprzeć i mąż musiał zjeść 5 :P
Kasiaa1979
29 stycznia 2014, 21:02Gratuluje silnej woli! Mam nadzieje ze bedzie Ci dlugo towarzyszyc ;-)
mam.chwile
29 stycznia 2014, 20:56no...widzę, że dopadły nas te same dylematy ;) trzymam kciuki
asiak301
29 stycznia 2014, 20:49Brawo za silną wolę! Będę Ci dzielnie kibicować, razem raźniej....:) pozdrawiam
mamagrzesia
29 stycznia 2014, 19:58Ja sobie na urodziny obiecałam dwie rzeczy ( koniec czerwca) -mieć siódemkę z przodu na wadze i tort bezowy :)) słowa dotrzymam :))
majka1507
29 stycznia 2014, 19:09NAWET TERAZ PISZĄC O TYM TO ŚLINOTOKU DOSTAJĘ>>>
DorotaJ.
29 stycznia 2014, 19:06Gratuluje !!!
mamagrzesia
29 stycznia 2014, 19:03Super !!! Zuch dziewczyna :))