Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
idzie


I jest 83 i zero - nie mam złudzeń, parę tygodni z nim powalczę a i waga się powaha, bo co jak co ale   świrować to ona potrafi! Ale z drugiej strony 83 to miałam 2 lata temu na Wielkanoc, jak się odchudzałam w poście - wtedy mam do tego jakoś największą wenę i najlepiej mi wychodzi. W sumie to pierwszy raz chudnę po świętach! No i pamiętam 88 wtedy bym dużo dała za tę 3, a teraz juz marzę o 82... Ale to idzie "Po woli jak żółw ociężale.."
Poza tym siedzę w domu i łykam prochy, bo bolą mnie plecy (bóle krzyżowo jakieś tam charakterystyczne dla kobiet HHH)
Dzięki wszystkim za komentarze, niech wam kg spadają! No może z wyjątkiem 1 młodej uparciuszki!
  • caradeha

    caradeha

    28 czerwca 2013, 00:31

    Masz racje, tym bardziej, że w Sylwestra mam urodziny:)) Poza tym chyba będzie mi się szykowała w październiku taty 60-tka:))

  • caradeha

    caradeha

    27 czerwca 2013, 11:06

    Ale kiedy, po wakacjach dopiero, za późno się wzięłam za to odchudzanie:(

  • caradeha

    caradeha

    26 czerwca 2013, 13:39

    Ważne, że w górę, a nie w dół! A ja i za te 88 dałabym się pokroic:D Powodzenia i zdrowia życzę:)

  • AnaWK

    AnaWK

    26 czerwca 2013, 00:42

    Niech będzie żółw! :)) ważne ,że idzie w dół! :D