ŚWIŃSTWO !!! TAK DOBIĆ SAMA SIEBIE!!W OGÓLE NIE MYŚLĘ CO DZIŚ JEM!!! OD RANA RYCZĘ !!!! WCZORAJ BYŁ ZAPLANOWANY BABSKI WIECZÓR - (mamy takie zloty 2 razy w roku -mężczyzną wstęp wzbroniony) NIGDY NIE BYŁO NAJMNIEJSZEGO PROBLEMU Z NASZYMI MĘŻAMI BY KTÓRAŚ Z NAS DOSTAŁA PRZEPUSTKĘ NA KILKA GODZIN , A WCZORAJ BACH!!!!! COŚ MOJEGO PANA UGRYZŁO I ZAPADŁO MILCZENIE ,NA PYTANIE CZY DOBRZE WYGLĄDAM WZRUSZYŁ TYLKO RAMIONAMI (nic bardziej mnie nie uraza niż obojętność ) NIE WIEM CZY DEKOLT BYŁ ZA DUŻY CZY PO PROSTU -JAK PIES OGRODNIKA sam dziś nie ma innym nie da !! najlepiej zostać w domu ! MIMO ZAWIERUCHY DOTARŁAM DO NAJBLIŻSZEGO MIASTECZKA NA SPOTKANIE ...WIECZÓR BYŁ WSPANIAŁY -TROCHĘ PLOTECZEK ŁÓŻKOWYCH TROCHĘ MODOWYCH TROCHĘ PROBLEMÓW RODZINNYCH TROSZECZKĘ WZROKOWEGO FLIRTU Z OBCYMI PANAMI DLA PODBUDOWANIA NASTROJU ---OGÓLNIE ŚWIETNIE TYLKO IMPREZA ZAMIAST DO 24 przeciągneła się do 2 GODZ. POTEM POWRÓT i KILOMETROWY SPACER W SZPILKACH PO ZASPACH BO TARYFA NIE MOGŁA DOJECHAĆ -ZASYPAŁO TOTALNIE!! WRACAM NA PALUSZKACH A TU NIESPODZIANKA PAN MĄŻ CZEKAŁ NA KANAPIE NA POWRÓT ŻONY MARNOTRAWNEJ -SPRAWDZIŁ ŻE CAŁA I TRZEŹWA (tylko 2 małe drinki) odwrócił się i poszedł spać !!! A DZIŚ NIEDZIELA DZIEŃ DLA RODZINY -MILCZĄCY BO COŚ GO OD WCZORAJ UGRYZŁO !!!!!
NIE NA WIDZĘ TAKICH CHWIL ,CZYTAM -RYCZĘ ,RYCZĘ I RYCZĘ GDY NIKT NIE WIDZI .. ZŁAMAŁAM WSZYSTKIE ZASADY DIETY JADŁAM WSZYSTKO ,SŁODKIE ,CIASTO OBIAD ,ZERO ĆWICZEŃ ,DO TEGO KOBIECA PRZYPADŁOŚĆ ,MILCZENIE W DOMU -PO PROSTU MAM DOŚĆ I DO TEGO TE WYRZUTY SUMIENIA JAK MOGŁAM TYLE ZJEŚĆ PRZECIEŻ JESTEM STRASZNIE GRUBA !!!!! NIGDY NIE BĘDĘ SZCZUPŁA OCH JAK MI SIĘ CHCE WYĆ!!!!! DOBRZE ŻE JUTRO PONIEDZIAŁEK PÓJDĘ DO PRACY -WRÓCĘ ZMĘCZONA ,ZACZNĘ DIETĘ OD NOWA . MOŻE ATMOSFERA SIĘ OCZYŚCI .........
SORKI ŻE PISZĘ O TAKICH BZDETACH I KAŻĘ WAM TO CZYTAĆ -PRZECIEŻ TO ŚMIESZNE STARA BABA ,A PROBLEMY MA JAK DZIECKO ,ALE TERAZ JEST MI LŻEJ !!!! IDĘ ZROBIĆ SOBIE CIEPŁĄ KĄPIEL MOŻE TO COŚ DA !!! POZDRAWIAM WAS KOCHANI .PA!!!!!!
blanka84
1 lutego 2010, 20:24zawsze dobrze jest się wygadać lub wypisać :) a z mężami to już tak jest,jeżeli pociesze Cię to mój eM jak wychodze niby wszystko okej idź idź a na drugi dzień też cichaczem chodzi,co do jedzenia to nie przejmuj się ja też zły nastrój poprawiam sobie jedzeniem :/ a później się denerwuje:/ głowa do góry!
Zolibom
31 stycznia 2010, 23:49Moja poprzedniczka dobrze napisała! Nie można nic dodac, no może tylko napiszę, że twarda jesteś, że w tych szpilkach brodziłaś w śniegu przez kilometr! No ale jak chce się ładnie wyglądac... my, kobiety musimy byc pełne poświęcenia ;)
Pomidora
31 stycznia 2010, 20:28Po 1. nie jesteś starą babą! Po 2. męzowi należy się lanie;) Ja też nie lubię cichych dni... nic tak nie wyprowadza mnie z równowagi jak milczenie. Ale nie można się tak poddawać. Nie przejmuj się(wiem, że łatwo powiedzieć), ale prędzej czy póżniej mężowi przejdzie i będzie już dobrze. A uwierz mi, że będzie to prędzej niż później:) Jestem przekonana, że od jutra wrócisz na dobrą drogę. Trzymam kciuki. Pozdrawiam:)