Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
START


Nie potrafię go zatrzymać...gna jak szalony ten czas...W tym roku po raz pierwszy widzę, że się starzeję.Pojawiły się pierwsze zmarszczki pod oczkami...ogromny stres związany z pracą  odcisnął na mnie takie piętno w tym roku chyba...

Natłok pracy i obowiązków sprawił, że przestałam regularnie o siebie dbać- ćwiczyć regularnie, jeść mądrze...Jeden wielki chaos, zmęczenie pod koniec dnia i brak siły, ochoty do ćwiczeń.

Jak tak dalej będę iść tą drogą to pewnie za kilka miesięcy osiągnę wagę powyżej 60, bo już tylko 1 kg brakuje...ciało sflaczeje jeszcze bardziej, a ja będę tylko narzekać i płakać nad rozlanym mlekiem. Dlatego mówię sobie STOP  i próbuję to zmienić. Chociaż 10 minut dziennie brzuszków , spacerku, roweru, czy czegokolwiek- byle się ruszać. Siedząca praca nie sprzyja utrzymaniu sylwetki.

Ciuchy robią się ciasne, przytyłam szczególnie od pasa w dół- brzuch, uda, biodra...


 

ruch

jedzenie

waga

pt

 -

 -

 58,9 kg

sobota

 40 min jogging

 -/+

 bz

niedziela

 

 

 

pon

 

 

 

wt

 

 

 

  • Rozzi

    Rozzi

    26 maja 2012, 20:48

    KONKRETNA TA TABELA,WIDAĆ WSZYSTKO CZARNO NA BIAŁYM......CZAS PŁYNIE NIEUBŁAGALNIE-MOŻNA MU SIĘ PODDAĆ LUB WALCZYĆ Z NIM;)))POWODZENIA W WALCE:))

  • sobotka35

    sobotka35

    25 maja 2012, 14:11

    Mi się zdaje,że to czasy są tak paskudne i to szczególnie dla kobiet.Mamy prowadzić wzorow dom,wychowywać swietnie dzieci,realizować się zawodowo,uprawiać sport,a jeszcze lepiej sporty,wyglądać świetnie zawsze i wszędzie,zdrowo się odżywiać,być top i trendy itd.itp.,a to wszystko mamy upchnąć codziennie w ...ilu godzinach???Chciałyśmy równouprawnienia to mamy.Kiedyś byśmy leżały i pachniały,a mężczyźni by nam nadskakiwali:))Powodzenia:)