Jednego dnia mam silną wolę, pilnuję się, żeby nie podjadać, nie jem słodkiego, a drugiego dnia jestem w stanie o wszystkim "zapomnieć" byleby tylko zaspokoić swój nawyk, najeść się do pełna, poprawić czymś słodkim i to jeszcze wieczorem....Nie chcę się poddawać, muszę i chcę schudnąć- i co? i na tym się kończy..Jestem na siebie wściekła...nie rozumiem samej siebie, nie toleruję siebie teraz, o 5 kg za dużo na wadze oznacza o 20 za dużo w mojej głowie. Źle mi z tym, to odbija się na relacjach z otoczeniem, z najbliższymi...