Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
35 minut interwały


Dają nieźle w kość, chwila szybkiego biegu, a potem marsz albo trucht. Na razie idzie mi tak sobie, okropnie to męczące. Sto razy bardziej niż 30 minut zwykłego truchtu. Może faktycznie to na mnie zadziała?
Dziś dzień przerwy od biegania
Biegałam w :
poniedziałek- 30 min / ok 5 km/ 
środa       - 35  minut
piątek- plan 30 min
Po każdym biegu robię też brzuszki i się rozciągam, trochę pompek jak mi się przypomni na wzmocnienie ramion i  klatki piersiowej.
Waga dziś z rana 60,3 kg. Z jedzeniem się ograniczam, szczególnie wieczorem czuję ogromny głód.
Może moja motywacja powoli wraca? motywacja do tego, żeby czuć się lepiej- fizycznie i jednocześnie psychicznie będzie od razu lepiej.Kondycja fizyczna ma niestety ogromne przełożenie u mnie na tę psychiczną..
Miłego dnia