znów zobaczyłam 7 z przodu
do wyjazdu mam jeszcze 14 dni.
mam nadzieje że uda mi się wyjść na zero czyli zobaczę dwie kosy 77.
wczoraj udana posiadówa z przyjaciółą była pizza sałatka z serem fata winko i o zgrozo czekolada...ale o dziwo nie miałam jakiś szczególnych wyrzutów sumienia.
dziś biegałam na czczo a wieczorem jeszcze 40 min rowerku wiec może uda mi się te moje wczorajsze folgowanie spalić...
jakoś nie mogę się zmusić do cwiczeń z ewką . odrzuca mnie sama myśl włączenia DVD. wole biegać skakać czy jeździć na rowerze niż machinalnie powtarzać cwiczenia choć wiem że brzuszki by się przydały bo kręgosłup troche boli.
pisze dzis tak troszke nudnawo i rzeczowo ale dawno nie piłam i mam lekkiego kaca a chcialam choc troszke sie pochwalic ze jeszcze nie zrezygnowalam z walki. i obiecuje po wyjezdzie dodam zdjecie ja 85 i ja 75:) piekna perspektywa....:)
awe202
13 października 2013, 10:02to czekamy na te zdjęcia:) trzymam kciuki