jedzeniowo nie wiem jak ocenić jakoś tak ...
ale dostałam wyobraźcie sobie zaproszenie na impreze w klubie jakoś tak 8-go wiec mam 2 tygodnie na przynajmniej kilo do stracenia. a jak bedzie dwa też będzie dobrze. nie spinam się bo jak zaczynam to takie ciśnienie się robi w mózgu że potem żeby się uspokoić "dobra mała nie będziesz szczupła nie martw się nie musisz się spinać" i zaczynam żreć także spoko luz powoli i do przodu. nie udawało się szybko uda się powoli.
powiem wam że bardzo mi się podoba takie codzienne pisanie tak jakoś...oczyszcza. rono po przebudzeniu zawsze myślę ha a dziś napiszę kolejną cyferkę do mojego wyzwania :) lubie to:)
1p: 2 kromeczki z szynka serkiem i ogórkiem zielonym
2p: mix obiadu w barze samoobsługowym tzn zjadłam to co nie zjadł mój syn czyli pół kluski pół kotleta z kurczaka trochę buraczków ziemniak pół pieroga dufinkę ryż szpinak :)
3p: kawa banan garść żelków
4p: mała i pół dużej bułki z szynką i ogórkiem i 2 małe jajka gotowane na twardo
10 min bieg
50 min rowerek
brzuszki seria różnych po 30 powtórzeń