Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
23 maj


PORANNE BIEGANIE... ku przestrodze :D

5:50 - "Po co mi to do cholery? Nienawidzę wstawać rano!"
6:00 - "Cóż i tak już się obudziłem, to może jednak ruszę tyłek..."
6:05 - "Chyba zostanę w łóżku..."
6.12 - "Kurczę, potem będę żałował że nie poszedłem, Antek pewnie już śmiga..."

ZRYW! Koszulka - spodenki - wypas buty - stoper - muza w uszy - endomondo.

1 minuta biegu... "powinienem zostać w łóżku"... 8 min... "Oh yeah, niezłe tempo jak na porankówę"... 20 min... "gdybym wiedział, że tak rześko to wstałbym dwa kilometry wcześniej"... 41 minuta... "cholera, chyba jednak za szybko dałem na początku"... 50 min... "jeszcze chyba tylko 5 minut i dom!"... "czad! mega czas!"

O cholera, ale GPS w Endomondo nie załapał! Co ja teraz wpiszę na fejsie ?!?