Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kilka miesięcy później..


Zgrzeszyłam dzisiaj oj jeszcze jak :( ale podobno nie wolno stresować organizmu wyrzutami sumienia bo wtedy się zacina i nie chudniemy  Trochę czasu minęło od mojego ostatniego postu i mam tu całkiem sporo do napisania :)

Tak, więc do dzieła :D 
 Po świątecznych obżarstwach, kiedy to zaczęłam oglądać zdjęcia z sylwestra stwierdziłam - jak inni potrafią to ja do cholery jasnej też tak umiem !! I tak oglądając po raz setny któryś z treningów Ewy Chodakowskiej postanowiłam biernie się nie przyglądać tylko zacząć podziwiać swoje późniejsze efekty. I tak od 5 stycznia zmieniłam swoje nastawienie do diet, ćwiczeń i do siebie ;) Początek nie był łatwy a wybrałam Skalpela !! ale fakt uczucie zadowolenia i dumy z siebie że przełamałam się było ogromne - chciałam fruwać :D Dodawałam do tego jeszcze jazde na rowerku stacjonarnym tak ok 20 min żeby spalać 300 kcal, więcej nie dawałam rady - kondycja spadła :( po wadzę średnio było coś widać niestety a zdjęcia zrobione przed jeszcze bardziej dołowały - i tak nic się mi nie chciało, chodziłam zbita i lekko się załamałam... Koleżanka poleciła mi tabletki Lipo6 kupiłam brałam - czułam, że mogę więcej - zaczęłam dłużej jeździć na rowerku ale zrezygnowałam z ćwiczeń z Ewą - szybko się mi nudzą te same ćwiczenia , zostalam tylko przy ćwiczeniach na brzuch i niektórych na nogi. Zmieniłam swój jadłospis jadłam częśćiej, wiecej piłam i jadłam tylko ciemny, pełnoziarnisty chleb, nie jadłam po 18, unikałam słodyczy pierwsze efekty się pojawiły straciłam chyba 1kg ! Tylko JEDEN no może 1,5!! mało.. znalazłam inne tabletki te były mocniejsze !! czułam, że energia mnie rozpiera , jeździłam prawie codziennie na rowerku po 67 min. tak żeby 1000kcal spalić czasami więcej : 1500 a nawet jeden raz 2000 kcal spaliłam :D Lało się ze mnie !! i do tego prawie codziennie skakałam sobie w pokoju, robiłam składy, ćwiczenia na brzuch, pajace itp tak żeby jeszcze z 30 min ćwiczyć, czasami na basen jeszcze chodziłam - tak dałam się przekonać że basen też jest dobry :) i tu najwieksza dla mnie niespodzianka juz przepłynę przez ok 40 minut 1km ;) wiem, że może to nie dużo ale dla takiego laika jak ja to sukces :) i tak dzień bez ruchu stał się dla mnie dniem straconym. Jednak tabletki musiałam odstawić - źle się czułam, ponieważ cukier bardzo mi spadał, byłam rozdrażniona, serce biło mi za szybko ( tak wiem było to głupie i bezmyślne - teraz to wiem ale wiem tez ze musiałam dostać jakiegos kopa cos co mnie napedza) i tak w święta ważyłam już 65.8 kg nawet ! ale to dlatego ze wazyłam sie po Wielkim Piątku :P Teraz waga pokazuje 66.2 coś tak ale i tak sie z tego ciesze bo widze efekty po ciele !! nie mam takich boczków ! i Widzę efekty na pupie :) niestety uda i łydki - dalej nie dają za wygraną :( Dlatego zaczęłam biegać :) i pokonuje sama siebie :) Biegam min 30 min. ale nie codziennie , czasami 40 min czasami 60 min (10km) nie biegam szybko. a teraz zamówiłam skakanke podobno daje dobre efekty :) Mam nadzieję, że będę mogła sie z Wami nimi za jakiś czas podzielić :) Macie może jakieś dobre rady co schudniecia z nóg? LUb jakies sprawdzone diety?
Pasuję schudnać mi w ciagu 3 tyg. tak z 3-4 kg :(   A wy jak tam trwacie w swoich postanowieniach noworocznych? 

Powodzenia kochani :)
  • MarzenQa92

    MarzenQa92

    28 kwietnia 2013, 16:42

    na nogi najlepsze jest bieganie. nawet jak cm na poaczatku nei leca to nogi sie wysmuklaja. Wiec powinnas niedlugo zobaczyc efekt. Do tego pilates! Dziwie się ze tak malo osob go cwiczy.

  • monia405

    monia405

    28 kwietnia 2013, 16:40

    ja tez mam skakanke :))super sprawa w kazdej chwili po nia siegam a jesli chodzi o nogi to cwicze z mel b na nogi i efekty sa ja tez niejem po 18 slodyczy chleb ciemny podobnie jak ty narazie od stycznia mi sie udalo -9 startowalam z 77 chcialabym miec teraz tyle co ty heh zycze powodzenia:))))