Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Druga rocznica naszego poznania.

Tyle minęło od dnia, kiedy poznałam mojego męża. Niby tak niewiele, a tak wiele się wydarzyło w tym czasie i czuję, jakbyśmy byli razem duuużo dlużej.
Czy mój mąż coś przyszykował na tą okazję?? Nie wiem...
Ja zostawiłam mu w domu prezent, bo rozmijamy się zmianami.
Rok temu była kolacja, kino i oświadczyny...
W tym?? Nie wiem... czasem mam wrażenie, że popadliśmy w monotonię... Już...
Ale co mam zrobic, gdy widzę swojego męża góra trzy godziny dziennie?? Jak nie praca, to treningi i mecze...
Miałam mu jeszcze zrobic rogaliki, na którego go "złapałam", ale zadzwoniła mama, że brat wraca do domu i musieli po nich pojechac. A ja dyżuruję z psem i szykuję im obiadek.
Cieszę się, że nareszcie będą w domku. Tu dojdą do siebie szybciej niż w szpitalu.
Tylko Justynka musi na siebie uważac, żeby nie urodziła przed czasem, bo szyjka mocno się skróciła i brzuch jej stwardniał trochę.
Ale jest dobrze. I to mnie cieszy nie wiecie nawet jak bardzo...:)
  • agusia3r

    agusia3r

    31 października 2007, 11:31

    Ale to staje się normą... Poprostu już nie wchodzę na Vitalię i nie mam na nic czasu... Przepraszam :( Życz one mnie bratu i bratowej szybkiego powrotu do zdrowia...

  • Jenny23

    Jenny23

    25 października 2007, 18:36

    .. szczerze wspolczuje wypadku brata i bratowej... ale na prawdę szczęscie w nieszczęsciu ze skonczyło sie na potłuczeniach... Słuchaj Mała, nie przejmuj się tym że nie jestes w ciazy, ja tez próbuje i jakos nie moge.... Co prawda zbyt wielu okazji nie mieliśmy, ale pare razy bylo w odpowiednie dni, ale okres i tak pozniej sie pojawial, robilam testy i za kazdym razem negatyw- a to taki ból... śmieszne, ale jak wychodzil mi negatywny to płakac mi sie chciało... Mi mowią to samo - wredni , ze to przeciez tak łatwo "zrobic" dziecko - a rodzina mowi ze za bardzo tego pragniemy i za mocno sie staramy... Nie wiem jak to jest - ci ktorzy nie chca to mają, a ci ktorzy pragną zaopiekowac sie malutkim dzidziusiem to nie moga go miec tak łatwo... Miejmy nadzieję ze z czasem jednak nam sie uda :-) I mi i Tobie :-) Depresję jesienną też mam, kurcze i wiem jak to jest dziwnie, niby nie chce sie byc smutnym, zdołowanym, ale i tak jest odwrotnie... Dzisiaj na domiar złego pokłóciłam sie z Dawidem, z moim Meżem, ktorego tak kocham, tak rzadko mozemy rozmawac a ja jeszcze odzywałam sie do niego jak burcząca mucha i na koncu rzuciłam słuchawką bo spytał co jestem taka nie w sosie... Teraz żałuję, ale co z tego skoro nawet nie wiem kiedy go usłyszę... Smutno mi na maxa, ta depresja jeszcze poglebia sie przez to ze waże 100 kilogramów - rozumiesz - 100!!! I nie umiem sie nawet pozbierac żeby sie odchudzac czy zmusic sie do zwiekszonego ruchu... A jeszcze w lipcu czułamm sie tak swietnie, myslałam że szybko zajdę w ciązę i bede sie cieszyła rosnącym we mnie życiem, a tu lipa, nie wychodzi, i pozniej przez to mam jeszcze wiekszą doline, Takie błędne koło.... A deprechę zajadam wszystkim co wpadnie mi w rece.... I koło się zamyka... Czekam na ten twój liścik bo tez mam Ci tyle do opowiedzenia , a łatwiej bedzie odpisac niż napisa pierwszy list, a poza tym nie mam Twojego nowego adresu :-) Z tego co widzę to mijacie sie przez pracę , ale nie martw się - nadrobicie to jak bedziesz w ciąży i bedziesz wypoczywac w domku :-) Ja jestem na etapie zakonczenia zakładania ogrzewania w naszym mieszkaniu. Wzięłam kredyt na to, jeszcze nei mam scian otynkowanych, ale mam nadzieję ze do wiosny się uda wprowadzic. Meble kuchenne wzielam tez na siebie na raty i wierz mi ze jak zarabia 900 zł na rękę to cała wypłata idzie na kredyt i raty. Ale co zrobic skoro Dawid jeszcze nie wyszedł.. Wszysko sie tak przedłuża, miał byc w domu w pazdzierniku a zapowiada sie grudzien. Nasza biurokracja... Mam nadzieje ze bedzie tu na Święta, ale to nic pewnego... Teraz juz koncze bo Cie zanudzę :-) Zycz e szybkiego powrotu do zdrowia bratu i bratowej - opiekuj się tam nimi ładnie :-) Trzymaj się ciepło Kochana :-*******

  • babola

    babola

    25 października 2007, 12:14

    Niestety mężczyźni tacy są.Oczywiśnie nie wszyscy, Wszystko musimy same.Czasem tez jest to efekt tzw wytresowania męża.Przypominaj mu o waszych rocznicach, i dawaj do zrozumienia że oczekujesz od niego niespodzianki.A może on przygotował dzisiaj coś , tylko udaje? Tak jak rok temu-zaskoczy cie? Wiem Magdziu ze swojego doświadczenia że mężowie patrzą na wszystko zupełnie inaczej niż my żony i kobiety.My jesteśmy drobiazgowe, oni nie.Sam Tadziu kiedyś powiedział że zrozumieć kobiety się nie da, i nawet nie próbuje - tylko stara się wykonać to co od niego wymagam. Kiedyś przeczytał książkę Joaany Chmielewskiej "Jak wytrzymać z kobietą" a ja "Jak wytrzymac z mężczyzną" a oboje "Jak wytrzymać ze sobą nawzajem" polecam wszystkie trzy. Może tam znajdziecie rozwiązanie i metodę na życie. nawiasem mówi ona świętą prawdę popartą doświadczeniem. Ale się rozpisałam-buziale

  • babola

    babola

    25 października 2007, 09:26

    cieszy że wracja zdrowi do domciu.Takie jest życie , niby pod jednym dachem a mamy mniej czasu dla siebie.Ja z moim Tadziem też się mijamy, ale sa też dni kiedy jestesmy razem i ciągle nam mało siebie.Radzę Madziu wykorzystywac czas kiedy wiesz że będziecie razem w domciu i przygotowć jakąś kolacyjkę,przy świecach i wspominać własnie te chwile, które Was połączyły, odświeżać w pamięci te dni( jaka była pogoda ,jak byliście ubrani, co czuliście itd) .Ja z Tadziem b.często sobie to wspominamy i sprawia nam to ogromną radość.Czujemy sie jak wtedy 10 lat temu. sciskam Mocno i wszystkiego najlepszego i dalszych rocznic :)))

  • babbi55

    babbi55

    24 października 2007, 22:50

    Dawno mnie u Ciebie nie było a tu tyle się dzieje. Przykro mi z powodu wypadku brata i bratowej. Uściskaj ich tylko delikatnie. Nie chcę być wróżką ale jak nie przestaniesz tak bardzo chcieć to.....Korzystaj z czasu i zyj a nie myśl wciąż o dziecku. Przyjdzie czas to samo do Was zawita. Ja urodziłam pierwszego syna dwa lata po ślubie jak się pogodziłam, że nie będę miała dzieci. W sumie urodziłam trójkę. Tam na górze jest wszystko napisane co i kiedy. Tak, że weź na wstrzymanie bo co ma być to będzie. Pozdrawiam cieplutko.

  • aischad

    aischad

    24 października 2007, 19:19

    Wszystko się ułoży. Brat w domu z pewnością poczuję się o wiele lepiej, choć pewnie jeszcze długo będzie odczuwał ten wypadek, ale z dnia na dzień będzie się poprawiać. A co do męża...Ja z moim jestem już siedem lat i bardzo tęsknię za czasami, gdy mieliśmy czas dla siebie. Ale mogę cię pocieszyć, że chyba najlepszym okresem w małżeństwie jest ciąża, w moim przypadku przynajmniej. Będziesz jeszcze miała dosyć męża:) Udanej rocznicy:)