Wróciłam. Oczywiście z setką. Bo jakżeby inaczej.....:/
Ale jestem już na dobrej drodze. Zawzięłam się, wykupiłam karnet na siłownię i fitness i koniec z tą wagą.
Dzięki niej mam rwę kulszową, ostrogę w pięcie, podwyższony cholesterol, a nic dobrego.
Mam jej dość!!!
Pozbędę się jej z mojego życia raz na zawsze!!!