...bardziej nas zmęczyły niż wypoczęliśmy. Jeździliśmy tylko po całej rodzinie.Dziadkowie,pradziadkowie Maciusia,ciotka Sebastiana. Maćka mi było szkoda i do jednej babci Sebastiana nie poszłam z nim,bo jeszcze mieliśmy być u moich rodziców i ciotki Seby. A Maciuś to jednak jeszcze maluszek.U moich rodziców zawsze ma jeden pokoik,w którym go mogę ululać.
Maciek dostał trochę pieniążków i mu kupiłam wczoraj w C&A dwie sztuki body z długim rękawem,ocieplane dżinsy ogrodniczki i koszulę z krawacikiem.:) Teraz jak się odstawi na wirtualną randkę z Zuzią to hohoho...żaden inny nie ma szans.;) My dzisiaj odwiedziliśmy Ikeę.Kupiliśmy siatkową rybkę na zabawki i kaczora na ścianę z trzema kieszeniami.Przyda się przy przewijaku, a przy okazji ozdobi ścianę.Kupiliśmy też sobie szafkę do łazienki.Nareszcie będzie gdzie wszystko pochować.:) Tylko nie załapałam się na dobrą kawkę z ekspresu, bo tyle ludzi było w restauracji... Ale mąż zaprasza mnie jutro na Tchibo.:)
Do kasy dla uprzywilejowanych wepchnęłam się bez pardonu, jedynie informując,że jest to właśnie taka kasa a my mamy małe dziecko.:D Ale jestem wredna.;) A co....:)
Udanego tygodnia...
Sylwester nadchodzi a z nim dla nas...biała sala...;P
anezob
31 grudnia 2008, 13:09nie tylko Ty na białej sali.... Niech rok 2009 będzie dla Ciebie suuuper: niech króluje w nim miłość i zdrowie, życzliwość, uśmiech i same radosne dni... niech się spełnią Twoje marzenia i zrealizują plany.
agusia3r
30 grudnia 2008, 17:15Bo jakoś od sylwestra od znajomych chyba wolę domowe pielesze :P Ale sami nie wiemy czy pojedziemy czy nie ;P
Jenny23
29 grudnia 2008, 06:59Witam Cie goraco i zyczę wesołego po świętach, bo przed było tyle biegania ze jesli mi sie udalo wejsc na neta to na 5 minut zeby sprawdzic poczte. Za to na czas mogężyczyć Szczesliwego Nowego Roku :) Widzę ze Macius rosnie jak na drozdzach :) mały mężczyzna :) Jesli chodzi o spodnie to ja nie wien czy bym w biodrach weszła, bo z tym mam zawsze najwiekszy kłopot, a ty na pewno masz o wiele mniej w biodrach niz ja, bo ja na przyklad ciążowe musiałam zamówic na rozmiar 48. Wszystkie moje spodnie wyjsciowe sąmi juz ciasne , nawet takie ktore kiedys byly mi dużawe to teraz robia sie ciasne w pasie i musiałam sobie chociaz jedne ciążówki kupic... Miesiac temu kupilismy sobie pieska, mowie Ci jaka jazda... Wszystko mi sie od razu pozmieniało w zyciu, nigdzie sama nie wyjde, musze sie opiekowac małą psinką, bo domaga sie ciagłej uwagi....Ale przynajmniej nie czuje sie samotna gdy mąż w pracy. Jest to sliczna sunia biało beżowa, buldożka francuskiego, duze uszy jak radary, i wyłupiaste oczka :-) Pocieszna jest na maxa, cały czas chce sie bawic, a jak sie wybiega i wyszaleje to spi jak małe dziecko. na początku spała z nami w łóżku bo tak tęskniła za swoją mamą ze nie spała po nocach tylko wyła (jechalismy po nia 100 km w jedna strone bo u nas nikt takiego nie mial), mimo ze malutka to było ją słychac u mojego brata na dole, a pozniej jakos udało nam sie ją przyzwyczaic do spania w koszyku w salonie. Psotliwa sie robi coraz bardziej z kazdym dniem, bo rosnie i juz coraz wiecej rzeczy moze dosiegnąć - np. wskoczyc na kanape a z kanapy na ławę :-) Na szczęście jest bardzo przekuna i za jedzenie zrobi wszystko i dlatego tez w ciągu jednego tygodnia udało mi sie ją nauczyc do siusiania w kuwetę z piaskiem, bo na dwór nie moze wychodzic bo na brzuszku nie ma sierści :-) Na serio, ostatnio w ogóle sie nie nudzę, ciagle cos sie dzieje, aż marzę czasem o chwili dla siebie, w samotnosci, ciszy i spokoju. Brzuch mi dopiero teraz zaczął rosnąć. dZISIAJ idę na kontrolę do ginekologa z wynikami badań moczu, krwi i obciążenia glukozą, ciekawe czy bedzie na USG widac cos wyrażniej niz ostatnio, bo jak miałam robione wczesniej USG wewnętrzne to wszystko było supe wyrażnie widac, a na zewnętrznym tylko obrysy kształtów dziecka, bo podobno to przez"poduszeczkę"na brzuchu, czyli tłuszczyk. Jak ostatnio byłam to znowu waga mi spadła i od początku ciąży (110 kg) mam o 5 mniej, bo ważyłam 104,8 kg. Teraz na pewno troche przybrałam, bo czuje ze dzidzius jest coraz wiekszy, kręci mi sie w brzuszku niesamowicie, zwłaszcza jakiś czas po posiłku, to jest masakra jak sie przewraca, kopie i kręci :-) Wszyscy mi mowia ze mam przytyc wreszcie bo az po twarzy podobno widac ze schudłam, ale pani doktor nie negowała rtego ze schudłam, wiec widocznie wszystko jest ok. Za tydzień zaczynam siódmy miesiąc :-) Boję sie strasznie tych ostatnich trzech miesięcy, a najbardziej porodu... Dawid cały czas mowil ze chce byc przy porodzie, a teraz juz mowi ze chyba nie da rady, nie wytrzyma i zemdleje (bohater!!!) a co ja mam powiedziec gdy mysl o porodzie mnei tak na prawde przeraża.... Bede musiała dac radę bez niego... Ty chodziłaś do szkoły rodzenia? Bo nie wiem czy warto isc, jak juz to bym musiała isc sama, bo Dawid na takie cos nie pojdzie, jakos mowi ze moja i jego mama dały sobie radę bez szkoły rodzenia i urodziły, to ja mam teraz nie wymyslac, bo na pewno nie bedzie problemu z urodzeniem nawet jak nie pojde do tej szkoły.... Inie wiem co zrobic... Oczywiscie ajk zawsze sie rozpisałam , a teraz juz musze konczyc bo godzine to juz piszę, jedną reką stukam w klawiaturę, a drugą bawię psa :-) A muszę sie zbierac bo Dawid ma dzisiaj imieniny, muszę przygotować jakieś jedzenie dla gości na wieczór, a jeszcze dzisiaj wizyta u ginekologa, wiec muszę sie ze wszystkim streszczać na maxa :-) Pozdrawiam Cie serdecznie :-) Jeszcze raz Szczesliwego Nowego Roku dla Ciebie i Twojej rodziny :-) Całusy :-)