W ciągu tygodnia spadło mi prawie 1,5kg.
Chciałabym jeszcze pochodzić na fitness,ale nie wiem,czy mam na to tyle sił.
Chociaż,jak mam na popołudnie,to rano mogę iść. Bo teraz jak miałam na rano,to padałam na pyszczek. O 20:30 już odpadałam przed tv. Sebastian tylko mnie chodził i szturchał,żebym się szła położyć i wykąpać.
Może z czasem się przyzwyczaję. A ta moja senność i zmęczenie może mieć związek z tym,że nie jem za dużo.
Po prostu nie mam na to czasu,ani nawet ochoty.
Skurczył mi się żołądek.Ale to akurat bardzo dobrze.
W pracy jest teraz lepiej trochę.Ale jak przejdę na inne zlecenie,to nie będzie pewnie już tak dobrze.
No i dalej trzeba szukać....
Pozdrawiam jeszcze do mnie zaglądające.
Miłego weekendu.
katkaw84
10 lipca 2009, 11:51wiem że musze być cierpliwa...ale juz mam dość... gratulacje spadku wagi!!
ccaroline
9 lipca 2009, 19:51Gratuluję spadku wagi i Pozdrawiam.
agusia3r
9 lipca 2009, 10:43Ja miałam taka atmosferę w Heliosie. Normalnie widziałaś kierownika to truchlałaś. A teraz mam spokój pod tym kątem. Do Grecji jedziemy 20stego i już się doczekać nie mogę. Postaram się wypocząć za ciebie :D A za M1 tam jest taki duży jakiś budynek, to tam? Tak jakby w stronę Czeladzi? To rzeczywiście miałabyś nie aż tak daleko i może nie byłoby takiej atmosfery... Bo cotygodniowe umowy to naprawdę mogą umęczyć... Trzymam za ciebie kciuki ;*
babola
7 lipca 2009, 10:28tak niestety mają pracujące mamy,padamy na pyszczek. Przywykniesz, na początku tak bedzie a potem z górki.Nauczysz sie i nawet znajdziesz czas na przyjemności:)). Działeczki życzę z serca, to fajna sprawa tak po tygodniu rannego wstawania, dzieci, i garów na łono przyrody się udać.My ja kupilismy kiedy Konrad miał 2 lata:))) tylko praktycznie dla dzieci ... a teraz wcale tam nie chcą:((.Ja CHCĘ :))) i lubię to. Buziaki Madziu i powodzenia w odchudzaniu:)
filipinka1
4 lipca 2009, 10:48w takim tempie to za tydzień na wadze będą tylko dwie cyferki, czego Ci życzę, pozdrawiam
agusia3r
4 lipca 2009, 09:51Żeby tak mój sie chciał skurczyć... Przed obroną siedzę i jem... To jest okropne, ale co zrobić :) Zaczęłam jeździć na rowerze - może trochę spalę kalorii :)