Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Po spotkaniu z panią profesor.

Na razie miałam takie ogólne spotkanie.
Omówienie podstawowych zasad diety, aktywności fizycznej itd. Niby wszystko to już wiem, ale ciekawie się słuchało.
Potem spotkanie z panią dietetyczką, ale tylko podliczenie kalorii zjedzonych dnia poprzedniego.
Cóż...
Ale dwa dni już się trzymam.
Dostałam dzisiaj okres,więc czuję się na razie jak bania...
Wróciłam do prowadzenia dzienniczka (zalecenie). 26go mam spotkanie z moją grupą wsparcia. I ma być wtedy psycholog i rehabilitant. Zdecydowałam się na grupę, nie na indywidualne leczenie, bo grupa zawsze jakoś motywuje.
Mogłam wziąć receptę na Meridię,ale nie chciałam. A drugi lek, zmniejszający wchłanianie tłuszczu kosztuje 230zł...Odpada więc.
Od przyszłego tygodnia zapisuję się na basen. Będę chodziła dwa razy w tygodniu. Na razie nie stać mnie na więcej.:(
Mam teraz trochę zajęcia, bo już zaczynami się sesja, więc zamiast jeść uczę się.:)

Dzisiaj już zaliczyłam mikroekonomię.:)
Jutro mam dzień .... 2 kolosy i egzamin zerowy. W tym kolos z matmy.
Urwałam się właśnie,żeby się pouczyć w spokoju,bo mały u mojej mamy.
Trzymajcie jutro kciuki.
:)