Jednak... zamiast basenu. Mam dużo bliżej i będę mogła chodzić częściej. Na razie planuję 3 razy w tygodniu. Wczoraj byłam pierwszy raz. Już czuję mięśnie:)
Jutro znowu idę. Tylko chyba po południu, bo mam trochę bieganiny. Ostatecznie pójdę w czwartek i piątek.
Fajnie się z tym czuję.
Jutro idę zrobić badania,min glukozę, cholesterol i TSH.
Instruktorka z siłowni pocieszyła mnie,że nie wyglądam na te moje 105. Dawała mi spokojnie poniżej 100. :)
Muszę zmolestować Sebę,żeby mi zrobił zdjęcia w bieliźnie i powieszę sobie ku przestrodze na lodówce.:)
Sesja w toku. Właśnie zaliczyłam przez internet prawo... Taka sprytna jest pani dr. Zerowy termin zdalny.
Jak na razie mam do poprawki ćwiczenia z matmy. A jak zdam na 3+,to nie muszę pisać egzaminu, na którym jest też teoria. Kuję ostro. Koleżanki już na mnie mówią kujon.
A ja po prostu chcę mieć wszystko z głowy.
Muszę przyznać, że ta sesja sprawia mi jakąś dziwną przyjemność. Trochę zmieniłam stosunek do tych moich studiów.
A za chwilę idę porozmawiać w sprawie pracy. W prawdzie na pół etatu, ale za to bliziuteńko i zawsze to będą jakieś pieniążki....
A ja się ruszę z domu.
Pozdrawiam Was cieplutko.
W czwartek kolejna wizyta w "Wadze":)
kasiax79
22 stycznia 2010, 12:07I co i co i co tam u Ciebie - czekam na relacje. Miłego weekendu!!!