Wczorajszy dzień wzorowy a wręcz wzorcowy. Dietko bardzo grzeczna, żadnych pokus - cud, mieszkanie posprzątane, nawet w kinie byłam. I tu dygresja. Uwielbiam chodzić do kina, ale wkurzają mnie ci wszyscy ludzie, którzy nie mogą obyć się bez jedzenia i picia przez 2 godz. Wszechobecny zapach popcornu mnie dobija i odbiera radość z oglądania, a ciągle szeleszczące papierki i niewyciszone komórki dopełniają obrazu. Nie wiem czy tylko mi to przeszkadza, ale marzę o kinie cichym i bez zapachów. Dobrze, że chociaż film świetny.
To mój wczorajszy obiad:
aska73
20 lutego 2014, 11:00obiadek wygląda niezwykle apetycznie:) A na jakim filmie byłaś? Ja ostatnio byłam w kinie na "Pod Mocnym Aniołem" i akurat na tym filmie nikt nie jadł i nie pił. Ale to był wyjątek.
krakusia
20 lutego 2014, 09:40nie tylko Tobie, mnie to również doprowadza do szewskiej pasji ...ech gdzie te czasy kiedy jedzenie w kinie to było faux pas ....