We wtorek miałam kiepski dzień. Po południu czułam ciągłe ssanie. Trochę popłynęłam. Ale pod wieczór nowa rewelka. Goniło mnie, jak diabli, brzuch bolał i spędziłam dużo czasu w wc. Wypiłam mocną herbatę zieloną, z miętą a w brzuchu grzmiały wszystkie trąby świata. Dzisiaj jakoś żyję. Nie biegam do toalety. Może to była kara z grzech obżarstwa. Szybko nadeszła i obym wnioski wyciągnęła.
Miłego popołudnia
aska73
26 lutego 2014, 19:57A widzisz! Organizm też się buntuje przed niedozwolonym:) Trzymaj się mocno jutro i nie daj się pączkowej tradycji. Lepiej zamiast pączka ( 500 kcal) zjeść normalny, dietetyczny obiad, który Cię nasyci, a nie tak jak pączek - wzbudzi apetyt na więcej. Trzymam kciuki :)