Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kolejny początek...


Dziewczyny strasznie się cieszę że nie wywaliłyście mnie ze swoich kontaktów Postanowiłam dzisiaj znowu podjąć walkę, kto wie może tym razem się uda... Ja w to wierzę, ale z drugiej strony le razy już tak pisałam... ehhh

Wczoraj chrzciliśmy mojego synka, starałam się nie przejadać. Zresztą czasu i tak nie było. Zjadłam obiadek i coś tam w między czasie wrzuciłam lekkiego. No ale dzień był mega męczący. Zostałam wczoraj zrujnowana psychicznie i wieczorem kiedy Miki zasnął, wydudliłam całą butelkę wina

Dzisiaj od rana prowadzę się przyzwoicie. Nie jadłam mega dietetycznie, ale starałam się jeść mało. Nie było czasu na gotowanie, poza tym mam jeszcze sporo jedzenia z chrzcin w lodówce. No i wieczorem wsiadłam na rowerek. Pedałowałam 50 minut. Zaktualizowałam swój pasek, swoje wymiary. Wyszło że jest we mnie 48% tłuszczu.
MASAKRA
Jak ja mogłam się doprowadzić do takiego stanu?????@!!!!??


Dzień zaliczam do udanych. Będę starała się pisać jak najczęściej. Kiedyś już mi się udało zrzucić parę kilo z Waszą pomocą więc i tym razem liczę na Wasze wsparcie
  • kasiiik123

    kasiiik123

    20 sierpnia 2013, 19:42

    Potrzeba trochę czasu, mi sie udało tyle zrzucić, więc i Tobie się uda:) Tylko trzeba czasu i cierpliwości... 3mam mocno kciuki i będę Cię wspierała:)

  • marusia84

    marusia84

    20 sierpnia 2013, 08:42

    Walcz Kochana - dla zdrowia, no i żebyś była piękna mamusia :-)) Pozdrowionka !!!

  • mania3

    mania3

    20 sierpnia 2013, 07:24

    nie przejmuj się teraz zawalczysz i waga spadnie,niby nie usprawiedliwia Cię jak się dopuściłaś do takiego stanu ale tak czasami bywa ja też przytyłam - co mnie też nie usprawiedliwiają problemy finansowe ,ciagle pod górkę ....ach....

  • ona266

    ona266

    19 sierpnia 2013, 21:59

    trzymam kciuki i wytrwałości dużo dużo Ci kochana życzę