Dawno mnie tu nie było, ale przy dwójce dzieci ciężko z czasem. Waga spada, ale juz duzo wolniej jak na początku. Zaczęła się jesień i więcej podjadam niestety. Pilnuje wagi co dzień i od 3 tygodni stoi w miejscu. Spadła mi trochę motywacja, alemyślę, ze dam radę. Moze uda sie do konca roku zrzucic jeszcze choc 3/4 kg. Musi się udać. Szczuplejsza czuję sięo niebo lepiej, jestem pewniejsza siebie, mieszcze się w fajne ciuchy iii juz nie rozm 46 tylko 40/42. Najbardziej jestem dumna z siebie i mojej pracy w chwilach gdy patrzy na mnie mój mąż 💖. I nie, on mi nigdy nie powiedział, ze jestem gruba. Zawsze powtarzał, ze mu się podobam, ze mnie kocha. Tylko teraz ten wzrok jest calkiem inny... 💞 Byc moze i mam nadzieję, że moj kolejny wpis bedzie kilkakilo mniej.
Berchen
22 listopada 2019, 06:28pieknie , gratuluje i zycze samych sukcesow:)
Julka19602
22 listopada 2019, 06:19Ale piekne osiagniecie gratulacje. Trzymam kciuki I sie nie poddawaj moj rehabilitant mowil by chwile przestoju spadku wagi przetrwac nawek kilka dobrych tygodni bo waga ruszy to jest podobno taki test organizmu kg czy moja silna wola☺