Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poniedziałek jednak straszny


Co do menu to na śniadanie zjadłam prawie identyczną owsiankę + zielona herbata tak jak wczoraj, bo jak już wcześniej wspomniałam, lodówka była pusta xd Na uczelni zjadłam znowu prawie identyczny obiad, tyle że zamiast pomidora były warzywa na patelnię. Później poszłam w końcu do sklepu więc na podwieczorek zjadłam 2 kromki chleba (skusił mnie jakiś na maślance^^) z dżemem wiśniowym i do tego kawa z mlekiem. Muszę stopniowo schodzić w dół co do kaloryczności moich posiłków i ogarnąć w miarę równe godziny konsumpcji, ale to jutro, bo dziś znowu mam urwanie głowy, fizyka nie daje mi odpocząć :(

  • angelisia69

    angelisia69

    16 listopada 2015, 16:57

    powoli do wszystkiego dojddziesz,za duzo naraz=zmeczenie psychiczne i zaprzepaszczenie diety!Juz i tak poczynilas kroki wybierajac owsianke i zielona herbatke,reszte z czasem opanujesz