początek weekendu.... :) można powiedzieć......
w naszą rocznice ślubu byliśmy na filmie Jak Zyć.... jesli ktos go widział to zrozumie.... mój mąż coraz więcej pracuje... ostatnio także nie poszedł ze mną na szkołe rodzenia i w przyszłym tygodniu także nie będzie mógł.... ufff... ta praca... urlopy... i wogóle całe zycie... ciągle pośpiech... nie tak chciałam :(
ale co zrobic....
a ja czuje sie coraz bardziej do niczego... noce są koszmarne... jak leże to bolą mnie plecy... jest mi duszno i gorąco... ciągle szukam lepszej pozycji do spania... w dzień jest ok ale jak juz coś za długo robie to też bolą mnie plecy i nogi... i w dodatku ta opuchlizna...
ale o dziwo wczoraj miałam bardzo aktywny dzień.... było wielkie sprzątanie....pranie prasowanie gotowanie mycie itd... jakos tak mnie naszło... az padłam....
potem szkoła rodzenia i dokończenie tego co zostało...
dzis juz nic nie robie.... no moze jeszcze tylko prasowanko tych maleńkich ubranek..... własciwie to jeszcze okna czekają.... ale sama sie za to nie biore.
a na obiadek zupa pomidorowa... ummmm.... :))
marta25f
9 sierpnia 2008, 20:26i jak się dziś czułaś?? wiem że coraz ciężej Ci jest;/ niestety to chyba przez naturę tak już jest zrobione, że specjalnie te ostatnie tygodnie są takie ciężkie, żeby aż tak bardzo nie bać się porodu;) wtedy się chce jak najszybciej urodzić;) buziaki;***
aniulciab
9 sierpnia 2008, 07:23dokładnie jakbym o sobie czytała... zauważyłam, że w pochmurne dni jest o wiele lżej... w dzień przynajmniej... bo noce to katorga... budzę się tyle razy, że już nawet nie liczę... ale jeszcze miesiąc przed nami... :) trzymaj się dzielnie :) dasz radę :)
Cwalinka
8 sierpnia 2008, 11:58wlasnie kukurydza gotuje :) tez juz czuje sie zmeczona no coz da sie to przezyc, chwilowo za sprzatenia nie mam ochoty sie zabierac :P i czekam na kolejna partie ubranek od rodzinki i trzeba bedzie je wyprac i wyprasowac, odpocznij troche i za okna sie nie bierz moze mezus bedzie taki dobry i je umyje?