Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
do dupy;/


dlaczego tu nie zaglądałam?
tak. macie rację. porażka.
napiszę tu, bo może wtedy sobie uświadomię swoją głupotę!
sobota - impreza rodzinna. nie piłam, więc jadłam. dużo jadłam.
potem tyle żarcia w domu było, bo zostało stamtąd. i znowu kfc.
miałam napady. pudełko 'i love milka' całe 20 czekoladek na raz.
merci w ciągu 2 dni. łącznie na 2 razy.
codziennie powtarzam sobie, że muszę się ogarnąć. ale wciąż przegrywam.
wmawiam sobie, że to przez tabletki i to, że jestem przed okresem.
ale się załamuję. bałam się wejść na wagę. ale zrobiłam ten krok. znowu powyżej 110 kg;/ a obiecałam sobie, że już nigdy tej linii nie przekroczę.
właśnie wywaliłam z szafy ciastka i bombonierkę z urodzin.
został tylko błonnik i musli. i piwa na które nie mam ochoty już daaawno.

brakuje mi sił. znów nie mogę ruszyć z miejsca. nie mogę się zmotywować. bo wiem że zrobiłam kilka kroków w tył i muszę to nadrobić.

dobrze chociaż, że w innych dziedzinach życia się w miarę układa.
  • domanika

    domanika

    21 listopada 2013, 22:14

    nie mozesz sie poddawac! Tutaj chodzi o Twoje zdrowie, to bardzo bardzo wazne. ja przez pare takich rzucen witalii dzisiaj kwalifikuje sie do otyłych, mam powazny problem z kolanami i nie wiadomo czy przez wage nie przestane w pewnym momencie chodzic... Dlatego dobrze Ci radze, weź się za siebie zanim bedzie za późno. A masz tylko 20 lat wiec bedzie Ci o wiele wiele prościej. Serio , zrób to dla siebie. Nikomu nie radze znaleźć się w takiej sytuacji w jakiej ja aktualnie jestem, NIKOMU... dlatego do roboty i żadnego użalania!:)