107 - waga z dzisiaj.
waga z ostatniego wpisu mnie dobiła, ale okazało się że byłam tuż przed @.
cholernie się pilnowałam z jedzeniem w tym tyg. wytrwałam w postanowieniu: żadnych fast foodów. gorzej było w ćwiczeniami - brak. ale za to przemeblowanie pokoju i sprzątanie oraz urządzanie, więc nie siedziałam bezczynnie.
mierzyć się nie miałam czasu dziś.
ale chyba najważniejsze jest to, że się dobrze i lekko czuję;)
i po ciuchach widzę efekty moich zmagań.
powiedziałam sobie, że skoro udało mi się już tyle schudnąć to dam radę jeszcze więcej.
do mojej listy 'moje sukcesy oczami innych' dopisuje kolejną pozycję. wczoraj po raz kolejny usłyszałam miłe słowa związane z moją przemianą. i to właśnie podnosi mnie na duchu.
tak samo jak to, że po nawet kilkudniowej porażce wracam do zdrowych nawyków.
jest dobrze!!! :)