Czuję się jak balon. Nie z powodu diety oczywiście, ale z powodu cyklicznych przypadłości damskich :(. U mnie tradycyjnie PMS uderzył i jestem cała opuchnięta. A już tak się super czułam. Kusi mnie, żeby się zważyć i zobaczyć ile będzie tych negatywów wagowych, ale w sumie nie bez powodu mówi się, żeby ważyć się raz w tygodniu, a nie codziennie, żeby nie wpadać w panikę ze względu na drobne dzienne wahania. Zresztą jak mi kiedyś odbijało i ważyłam się kilka razy dziennie to się okazało, że wahania między wagą poranną na czczo a wieczorną po całym dniu sięgały półtora kilograma. Więc wytrzymam do sobotniego poranka - ale nie jestem już tak pełna nadziei jak w zeszłym tygodniu.
Ja z reguły chwalę sobie fakt, że jestem kobietą - ok nie lubię być gruba, ale nawet przy tej wadze którą mam czuję się w miarę przyzwoicie - tylko wygląd wybitnie mi się nie podoba. Tak jak pisałam przy zakładaniu pamiętnika, jestem na diecie ze względów estetycznych. Ale no właśnie co miesiąc ucieka mi tydzień z mego życiorysu ze względu na niedyspozycję BUUU.
Istnieje duża możliwość, że po minięciu dolegliwości odzyskam pozytywne nastawienie, więc następny wpis popełnię już po. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
P.S. Jest jeden pozytywny aspekt diety - ja zwykle przed mam nieodpartą ochotę na pączki, frytki i mięcho - najlepiej pieczone i dużo, a tu teraz nic :) Jak przestanie mnie boleć brzuch to pewnie bardziej się tym ucieszę.
aska1277
2 września 2016, 17:23Żartujesz? ale mieszkasz tam teraz?
DARMAA
1 września 2016, 09:23Ja na szczęście żadnych dolegliwości bólowych czy wzdęciowych nie mam ale za to na kilka dni przed mam nie ogromną ochotę na słodycze i tu często dieta idzie w odstawkę-niestety! I dlatego wciąż kręcę się w kółko.
Malrad
1 września 2016, 10:47Też tak miałam, jak zaczynało mi się codziennie chcieć na obiad frytki ociekające tłuszczem to był niezawodny znak, że trzeba sprawdzić kalendarz w poszukiwaniu dni "o", ale w sumie teraz oprócz bólu brzucha i obrzmienia nie mam zachcianek - co jest nowe i dla mnie dość niezwykłe - zobaczymy, czy ta tendencja się utrzyma. W sumie mam nadzieję bo po frytkach lubiłam sobie na deser zjeść pączusia - albo dwa :(.
Malrad
31 sierpnia 2016, 21:51Pewnie się kiedyś spotkamy - ja tam czasami bywam służbowo ;)
aska1277
31 sierpnia 2016, 14:32tzn z tej dzielnicy pochodzę :) ale fakt widoki śliczne :) chociaż na wsi też są ładne :)
aska1277
31 sierpnia 2016, 14:22niedaleko szpitala dziecięcego :)
Malrad
31 sierpnia 2016, 14:28Ja mam wszędzie blisko, a Ty masz za to super widoki ;)
mudid
31 sierpnia 2016, 20:05a ja koło szpitala dziecięcego często spaceruję z synkiem ;)
angelisia69
31 sierpnia 2016, 14:22u mnie wahania nawet do 2-3kg bywaly :P dlatego lepiej nie psuc sobie humoru i poczekac na koniec @ Fajnie ze zdrowe jedzonko pomaga uniknac zachcianek,mysle ze wiele tyxh zachcianek jest wlasnie spowodowane niezbilansowanym menu.Pozdrawiam i zycze przebicia balonika jak najszybciej :P
aska1277
31 sierpnia 2016, 14:03Tak :) co prawda ja teraz poza Toruniem, na wsi mieszkam...ale codziennie w mieście bywam :) a Ty z jakiej okolicy Torunia jesteś?
Malrad
31 sierpnia 2016, 14:14Legionów koło centrum zarządzana kryzysowego, a Ty?
aska1277
31 sierpnia 2016, 13:46Najgorsze jest ważenie się codziennie...Rób to raz w tygodniu...a najlepiej jest podobno wagę wyrzucić..i tylko się mierzyć...... :) pozdrawiam Toruniankę :)
Malrad
31 sierpnia 2016, 14:02Pozdrawiam nawzajem - Toruń Nasze Miasto ;)
roweLova
31 sierpnia 2016, 13:00Zgadza się, natura potrafi człowieka skopać. Mamy to co miesiąc a i tak się wkurzamy jak by to mogło cokolwiek zmienić :-))) Trzymaj się i zadbaj o siebie w tych trudniejszych dniach. Buziaki.
Malrad
31 sierpnia 2016, 13:13Dzięki :)