Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piatek



Dzien dobry w ten sloneczny mrozny dzien !

Myslalam, ze mi sie rece przykleja do kierownicy taka byla zimna.

Wczoraj wieczorek zjadlam gotowana piers z indyka (duzy kawal) do tego gotowana marchew i fasola szparagowa

Pozniej chcialo mi sie jesc, wiec zjadal 4 markewki swieze

Wydaje mi sie, ze nie bylo to malo, ale kalorycznie bylo ok.

 Dzis w pracy mamy brunch

Wiec pochlonelam 2 bulki razowe. Jako wkladka losos, plaster sera zoltego, mocarella, pomdory, 4 plasty ogorkow.

Acha przed brunchem zjadam kromke chleba razowego z serkiem topionym. Brunch niesety byl dopiero o 10. Wstaje o o 6 rano, wiec musialam cos przed tym zjesc.

Nie wiem co bedzie dzis ze sportem, jesli maz z dziecmi odbiora mnie z pracy to silownie musze przesunac na jutro, bo nie dam rady.

Moje obawy: boje sie, ze jesli nie bede widziala sukcesow wkrotce to sie zniechce... Czy dam rade zmienic moje zycie... Bo przeciez przestawiam swoje zywienie juz na zawsze, sport tez musi pozostac czescia mego zycia... Czy ja dam rade ?