Taka licha;) jak mój to zobaczy to się załamie... no ale cóż;) niech się nauczy, że ma jeśc co garnek wysra;)
Myślicie, że powinnam mu zrobić jakieś drugie danie? w sumie nawet to mam z czego:/ wczorajszy makaron i gulasz... wsadze makaron, zaleje gulaszem... i przykryje serem, zapieke w piekarniku... bo ta zupka to przeleci;) a nie chce jej zaśmiecać... ma być dietetyczna dla mnie ;)
Dzisiaj to tak czuję się jakoś lepiej, nie wiem jak to nazwać, mam w sobie energie, której już od pewnego czasu mi brakowało, nie żebym coś schudla bo dalej 88 na budziku:( mały też względnie grzeczny- aż dziw bierze:) ale kupiłam za duży obrus:/ zwisa mi:/ nie ładnie to wygląda, może da się go jakoś obciąć:/ zaraz mama przyjedzie to obada sprawe, jest bardziej biegła w tych sprawach.
justyna.ja85
17 listopada 2011, 16:25Ha ha ha ha!!! Dobry tekst :D Jednak coś wymyśliłaś na obiad dla męża :)
GRUBASKA1986
17 listopada 2011, 15:14więc niech je co garnek wysra:P ale się uśmiałam:P i trzymaj się swoich postanowień i będzie dobrze