Na 17 umowiliśmy się ze znajomymi na te urodziny.
A ja nie wbiłam się w to w czym miałam iść :( :( no ni chuja! weszłam ale nie wyglądam, prawie ryczałam... przed lustrem...
Muszę iść w dzianinowej kiecce:/ a nie czuję się w niej ani troche :(
i do tego w mega szpilach bo moje kozaczki za słupku szlag jasny trafił, przed chwilą i zamek poszedł:/
I kupiłam stanik za 159 zł na który mnie generalnie nie stać :/
KaraBoska24
11 grudnia 2011, 10:15taaak skąd ja to znam... kroplą która przelała czarę goryczy była sytuacja kiedy w instytucie moje lekarskie spodnie pękły kiedy przykucnęłam żeby podnieść kartkę z podłogi w udach.... ;( mam w szafie mnóstwo sukienek których nie dopinam...albo dopinam ale wyglądam jak baleron w sznurku :( mam nadzieje, że jeszcze je tej zimy włożę...choćby w lutym ;) a dobry stanik to zawsze dobra inwestycja, szczególnie przy sporym biuście...ja mam 80D więc dobry stanik to u mnie podstawa;)
dziuba1974
10 grudnia 2011, 17:38kuzwa no! i to jest najgorsze co moze nas kobiety spotkac ...tez tak mam ze ryczec mi sie zaraz chce jak mi cos nie pasi
iwona.szczecin
10 grudnia 2011, 17:21no to się porobiło...