Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Leeeeci


waga w dół.

Dzisiaj wieczorkiem 83,1 kg.

Cały dzień na zajęciach, oczywiście rankiem 0,5 godz szybkiego marszu na ich dotarcie.


Po zajęciach poszłam (ofcourse na piechotę) do CH i zakupiłam hula hop.

Zaraz je składam i spróbuję  pokręcić.

Tak jak pisałam  wyszczuplały mi nogi i zleciało z tyłka, brzuch nadal moją piętą achillesową. Z tyłu też nad miednicą niezła opona. Stąd pomysł na kręcenie kółkiem.

Poza tym dieta ok, planowo dzień przerwy od Ewki.