Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga mnie nie lubi


No cóż, waga mnie najwyraźniej nie lubi. Dzisiaj znowu wskazówka poszła w górę.

Trudno,muszę ją odstawić na trochę w kąt - ważne żebym systematycznie wykonywała w ciągu tygodnia ćwiczenia wg mojej rozpiski. Efekty w postaci samopoczucia - bezcenne.
Muszę tylko wcześniej wstawać, żeby mieć ciut więcej czasu na przygotowanie zbilansowanych posiłków na cały dzień. Niestety ostatnio moje życie toczy się na wariata - wszędzie w biegu, codziennie muszę coś zrobić po pracy, muszę gdzieś zdążyć.
Nie ma wyjścia - wieczorem planować posiłki na dzień następny co do okruszka i wcześniej wstawać celem ich przygotowania.
No ale tym samym muszę wcześniej chodzić spać.

Jejka dlaczego doba jest taka krótka?

Dzisiaj zaliczyłam Skalpel, prysznic, Vitalię a więc ze spokojnym sumieniem mogę pójść spać.