Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
No nie...


to co widzę za oknem, to mi się nie za bardzo podoba...śnieg sobie prószy :)))..........zima chce jeszcze pokazać, że to jej czas :))).....................ale akurat w tej chwili zaświeciło słońce....jest pięknie 


...Po siódmej rano panowie wyjechali do Katowic żeby zdążyć do godz. 9 na pociąg..............
Przed świętami Dawid już nie przyjedzie do domu ... w święta będzie miał kilkudniowy urlop...

A czas minął nam bardzo szybko...było dużo śmiechu, rozmów...Dawid opowiadał trochę o poligonie, no i powstał już ostateczny projekt chusty rezerwisty :))) .............



Tak...trzeba się zebrać i znowu przejść na normalne tory...czyli dieta , ćwiczenia i praca..............

Podaję przepis na pączki ...udostępniony  gdzieś w necie.......są naprawdę baaardzo dobre :)))

Składniki:

60 dag mąki
12,5 dag masła [pół kostki]
1 czubata łyżka suchych drożdży
1 szklanka ciepłego mleka
6 dag cukru
8 dużych żółtek
2 całe jajka
otarta skórka z jednej cytryny
kieliszek spirytusu
konfitura z róży do nadziewania
olej do smażenia

Rozpuścić drożdże w ciepłym mleku z łyżeczką cukru, odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Mąkę przesiać. Masło z cukrem, żółtkami i jajkami utrzeć na gładką masę. Wszystkie składniki dodać do mąki, wymieszać, dodać skórkę i spirytus. Wyrobić ciasto. Podobno powinno się go wyrabiać godzinę, ale wystarczy  ugniatać do momentu aż ciasto będzie ładnie odchodziło od miski. Ciasto ma być dość luźne.

Odstawić miskę z ciastem do wyrośnięcia [ja zawsze przykrywam ściereczką na to poducha i na kaloryfer ;)], powinno podwoić swoją objętość. Nabierać ciasto łyżką maczaną w oleju [ patent mojej córki, bo nadziewamy przed pieczeniem - rękę posmarowac  tym olejem, kłaść na nią porcję ciasta, łyżeczkę konfitury na ciasto, skleić i formować pączka]. Odkładać pączki na blaszkę posmarowaną olejem, przykryć żeby nie wyschły i zostawić jeszcze na chwilkę żeby wyrosły.

Rozgrzać tłuszcz. Smażyć pączki na złoto z dwóch stron.

Po ostudzeniu można polukrować lub posypać cukrem pudrem ...lukier jest lepszy, bo pączki są długo wilgotne...

Lukier robimy tak:
szklankę cukru pudru rozcieramy z 3 - 4 łyżkami wody ... ilość wody zależy od konsystencji, jaką chcemy otrzymać ...można dać więcej.


te są nasze  :)))


....miłego dnia i dużo uśmiechu :)))....



  • jbklima

    jbklima

    16 lutego 2008, 23:14

    <img src="http://img223.imageshack.us/img223/3195/dobranocfx7.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>

  • abiks

    abiks

    16 lutego 2008, 20:34

    <img src="http://images32.fotosik.pl/145/86e0580e1e1e4652.gif" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/>

  • jolakuncewicz

    jolakuncewicz

    16 lutego 2008, 01:01

    uciekam szybko od ciebie bo dostałam ślinotoku.Dzięki za miłe słowa,pa.

  • funia116

    funia116

    15 lutego 2008, 23:47

    za pozdrowienia ja również życzę Ci powodzenia. A te jeszcze dwa miesiące do powrotu Twojego syna minął bardzo szybko ani się obejrzysz a Dawid będzie w domu i bedziesz go znowu rozpieszczać. Pozdrawiam gorąco Krystyna.

  • dennee

    dennee

    15 lutego 2008, 20:31

    ..wpis.Napawasz mnie strasznie mocno optymizmem =D a u mnie tez dzisiaj sniezylo.Ja kocham taka piekna zime i ciesze sie gdy snieg pada,wtedy jest tak weselej =D a paczki wygladaja wspaniale.Jaki masz przepis na lukier??Az bym zjadla takiego pakala =D a ja tez EWA mam na imie.Pozdrawiam Ciebie bardzo cieplo =D

  • abiks

    abiks

    15 lutego 2008, 19:36

    jest 114 cm....:((((((("K"

  • abiks

    abiks

    15 lutego 2008, 19:34

    wspaniałe pąćzki . Jeśc jak na razie słodyczy nie powinnam , ale przepis sobie skopiuję . ***********Masz rację jdzonko po 21:00 idzie w bioderka , a u mnie jeszcze więcej w oponkę . Spora ta moja oponka .....jej wymiar to przymknij jedno oczko , ****** i nie chce się ruszyć tak jej dobrze u mmnie******a aja się z niej nie cieszę , bo spodnie wciagam bez rozsuwania zamka........A co do ćwiczeń moze powoli zacznę ....już jestem prawie zdrowa , po usunięciu woreczka żółciowego , zgnił brzydalec ...a została po nim blizna długości 20 cm ....musieli tak zrobić żeby się do woreczka dostać . dlatrego nie ćwiczę .....jak wydobrzejęto owszem . Zabieg miałam w tyczniu . Już wczoraj próbowałam się położyć na bok do spania .....ale większośc nocy przespałam jeszcze na wznak ::))Ale się rozpisałam ...Pozdrawiam serdecznie .Miłego wieczorku zyczę krystyna *<img src="http://images33.fotosik.pl/144/c4d6fd67df8ac75a.gif" border="0" alt="darmowy hosting obrazków"/>

  • Pysia2

    Pysia2

    15 lutego 2008, 14:23

    ale bym zjadła takiego pączusia . Mniam

  • femme1984

    femme1984

    15 lutego 2008, 09:12

    hmm te paczki wygladaja wysmienicie! az mam na nie ochotke hehe - buziaki i milego dnia zycze:)